Niemcy blokują dostęp do rynku pracy

Berlin utrzyma ograniczenia dla pracowników z nowych państw Unii do maja 2011 r.

Publikacja: 24.02.2009 01:33

Niemcy zwróciły się oficjalnie do Komisji Europejskiej o zgodę na przedłużenie okresu zamykającego dostęp do ich rynku pracy dla obywateli nowych państw UE.

To w zasadzie tylko formalność, bo Bruksela nie ma innego wyjścia, jak wyrazić zgodę na niemieckie żądanie. Berlin zastrzegł sobie bowiem w traktacie o rozszerzeniu UE możliwość wykorzystania maksimum siedmioletniego tzw. okresu przejściowego ochronnego.

Początkowo niemiecki rynek pracy miał zostać otwarty od maja tego roku. Oficjalnie plany te pokrzyżował kryzys. – Nie jest to odpowiedni czas na otwarcie naszego rynku – wyjaśnił Olaf Scholz, minister pracy.

– To nic innego jak nowa wymówka. Przed rokiem, kiedy bezrobocie malało, zamknięcie rynku uzasadniano względami społecznymi – przypomina Joachim Ragnitz z prestiżowego instytutu gospodarczego IFO. Jego zdaniem trwająca już pięć lat bezwzględna ochrona niemieckiego rynku pracy szkodzi niemieckiej gospodarce i nie jest niczym innym jak zwykłym protekcjonizmem. Podobnego zdania są od lat przedstawiciele pracodawców. Przed rokiem oceniano, że za zamurowanie rynku pracy niemiecka gospodarka płaci spadkiem PKB o jeden punkt procentowy rocznie. Zmusiło to rząd do częściowego odblokowania rynku dla inżynierów, informatyków i innych wysoko wykwalifikowanych fachowców. Brak statystyk, ilu specjalistów z tej furtki skorzy- stało.

Wysoki kurs złotówki i tak nie sprzyjał do niedawna szukaniu pracy w Niemczech przez Polaków. Nie było zainteresowania nawet ze strony robotników sezonowych, choć akurat podjęcie zatrudnienia w tym charakterze nie było objęte żadnymi ograniczeniami. – W tym roku przy zbiorze szparagów czy truskawek będzie zapewne inaczej – przewiduje Tomasz Urbański z Wydziału Promocji polskiej ambasady. Płace przy pracach sezonowych wprawdzie sięgają 5 – 6 euro za godzinę, ale przy obecnym kursie euro może to być zajęcie atrakcyjne dla wielu naszych rodaków.

Zanim Niemcy otworzą swój rynek pracy, w większości branż tamtejszego przemysłu obowiązywać już będą płace minimalne. Rząd rozszerzył właśnie takie uregulowania na sześć dalszych branż, co oznacza, że objęte są nimi ponad trzy miliony pracowników. Z jednej strony Polacy szukający w przyszłości pracy w Niemczech będą mogli liczyć na wyższe płace (minimum 8 – 9 euro), ale ich atrakcyjność na niemieckim rynku zmaleje, gdyż trzeba im będzie płacić tyle samo co Niemcom.

[ramka][srodtytul]Program pomocy dla opla[/srodtytul]

– Trzeba działać w skali międzynarodowej, aby zachować miejsca pracy w czterech zakładach Opla. Należy patrzeć poza czubek własnego nosa – oświadczył szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Minister jest zwolennikiem udzielenia wsparcia finansowego Oplowi, ale domaga się, by akcja pomocowa miała charakter europejski.

Opel liczy na wsparcie w wysokości 3,3 mld euro, które ma zapewnić normalne działanie firmie do 2011 r. Choć według ministra finansów Peer Steinbrücka bankructwo Opla kosztowałoby podatników niemieckich 2 – 3 mld euro, rząd uzależnił dalsze rozmowy w sprawie pomocy od przedstawienia przez Opla planu działania na najbliższe lata. Członek zarządu firmy Armin Schild ujawnił, że plan zostanie przedstawiony 27 lutego.

Ma być opracowany przez dyrekcję w ścisłej konsultacji z GM Europe, właścicielem Opla. Minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg utworzył wraz z Timothy Geithnerem, sekretarzem skarbu USA, nieformalną grupę roboczą, która ma pracować nad wspólnym planem pomocowym dla Opla i GM.

—p.r.[/ramka]

Niemcy zwróciły się oficjalnie do Komisji Europejskiej o zgodę na przedłużenie okresu zamykającego dostęp do ich rynku pracy dla obywateli nowych państw UE.

To w zasadzie tylko formalność, bo Bruksela nie ma innego wyjścia, jak wyrazić zgodę na niemieckie żądanie. Berlin zastrzegł sobie bowiem w traktacie o rozszerzeniu UE możliwość wykorzystania maksimum siedmioletniego tzw. okresu przejściowego ochronnego.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli