Od 2011 r. może zacząć obowiązywać system białych certyfikatów. Warunkiem jest uchwalenie w bieżącym roku przez parlament ustawy o efektywności energetycznej.
Certyfikaty otrzymają firmy, które wykażą, że efektem ich działań jest oszczędność energii. Wartość świadectwa będzie wyrażona w tonach tzw. oleju ekwiwalentnego. Określać ją ma prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE).
[wyimek]4,5 mln ton oleju musimy zaoszczędzić do 2016 roku[/wyimek]
Certyfikaty będzie można sprzedać. Zatem firmy, które je dostaną dzięki przedsięwzięciom proefektywnościowym, dodatkowo zarobią. Obrót będzie się odbywał bądź na Towarowej Giełdzie Energii, bądź w bezpośrednich transakcjach z firmami.
Nie zostało przesądzone, kto będzie musiał mieć certyfikaty. – Najpewniej zastosujemy takie rozwiązania jak we Włoszech. Obowiązek posiadania zostałby wtedy nałożony na spółki dystrybucyjne – tłumaczy prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej. – Firmy te mogłyby kupić certyfikaty albo same je zdobyć, np. realizując przedsięwzięcia proefektywnościowe u swoich klientów.