Senacki projekt wymaga uzgodnienia z wersją przyjętą w grudniu przez niższą izbę Kongresu, Izbę Reprezentantów. Dopiero kompromisową ustawę będzie mógł podpisać prezydent Barack Obama. Oczekuje się, że może to nastąpić na przełomie czerwca i lipca.
„Gdy ta ustawa stanie się prawem, na Wall Street skończy się zabawa” – deklarował po głosowaniu lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid.
Jednym z kluczowych elementów senackiego projektu jest tzw. „reguła Volckera”, od nazwiska byłego prezesa Rezerwy Federalnej Paula Volckera, który obecnie jest doradcą ekonomicznym prezydenta Obamy. Rozdzielałaby ona tradycyjną działalność bankową od inwestycyjnej, zakazując bankom handlu na rynkach finansowych na własny warunek. Rozwiązania tego nie przewiduje ustawa proponowana przez Izbę Reprezentantów.
Sporną kwestią jest też problem banków, które podczas kryzysu zostały przez rząd uznane za „zbyt wielkie, by upaść” i uratowane z pieniędzy podatników. Senat chciałby, aby w razie kłopotów rząd mógł postawić takie instytucje w stan likwidacji. Proces ten finansowany byłby ze sprzedaży ich aktywów, a gdyby to nie wystarczyło, nakładano by jednorazowy podatek na sektor bankowy. Projekt Izby Reprezentantów przewiduje natomiast zgromadzenie od banków funduszu likwidacyjnego o wartości 200 mld USD.
Wśród proponowanych przez Senat reform jest także powołanie agencji ds. ochrony klientów instytucji finansowych, która działałaby przy Rezerwie Federalnej, a także rady ryzyka systemowego, której przewodniczyłby sekretarz skarbu.