Od 2012 r Rosja, Kazachstan i Białoruś mają być połączone wspólnym obszarem gospodarczym. Zamknęłoby to tym i innym krajom WNP drogę do przyszłej integracji z Unią.
- Wybór między Unią a WNP wydaje się tak oczywisty jak między tym czy być młodym i bogatym czy też starym i chorym. Jednak dla krajów takich jak Ukraina, Białoruś czy Mołdowa, WNP to ogromny, dobrze znany i mało wymagający rynek, na którym dominują odziedziczone po ZSRR standardy, łatwiej więc handlować. Wymaganie stawiane przez Unie są trudne do spełnienia i często niezrozumiałe. Do tego wymagają wielkiej pracy legislacyjnej i drastycznych często reform, na które polityce nie chcą pójść -przekonywała Maria Przełomiec, ekspert spraw wschodnich TVP Info podczas gospodarczej debaty Integracja z Unią czy wspólny obszar gospodarczy WNP odbywającej się we wtorek w czasie III Polsko-Niemieckich Dni Mediów w Dreźnie.
Dmitrij Babicz analityk Russia Profile i Nowosti uważa,ze Rosja powoli odchodzi od gospodarczej dominacji nad innymi członkami WNP. Świadczą o tym choćby niższe od europejskich ceny gazu i ropy dla Białorusi i Ukrainy.
Andriej Portnow redaktor naczelny ukraińskiego czasopisma Ukraina Moderna mówił, że Ukraińcy, pomimo,że często nie rozumieją panujących na unijnym rynku reguł; są w większości za integracja z Unią, a nie z Rosja. Stefan Dietrich z Frankfurter Allgemeine Zeitung przypomniał, że wśród krajów G20 tylko Rosja nie należy do WTO.
- Rosja musi się zdecydować czy przystąpi do organizacji i czy oddzieli interes gospodarczy od politycznego. Ze swojej strony Unia nie może dać Rosji prawa do współdecydowania o innych państwach tego regionu jak Ukraina czy Gruzja - mówił Dietrich.