Do tej pory tradycyjna rola Komisji w negocjowaniu inwestycji zagranicznych ograniczała się do nalegania podczas rokowań handlowych na liberalizację. To kraje Unii musiały prowadzić odrębne rozmowy o ochronie swych inwestorów w krajach trzecich.

Traktat Lizboński, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 r. pozwala teraz Komisji negocjować w imieniu 27 krajów również takie kwestie jak ochrona inwestowania. Pozwoli to rozszerzyć, lepiej zdefiniować i ochraniać konkurencyjną przestrzeń dostępną dla wszystkich inwestorów w Unii — stwierdza przedstawiony prasie dokument.

Najlepszą okazją do wykazania się tym w najbliższej przyszłości będzie włączenie kwestii ochrony inwestorów do toczących się rozmów o wolnym (bezcłowym) handlu z takimi krajami jak Kanada, Indie, Singapur i z blokiem Mercosur (Boliwia, Chile, Kolumbia, Peru, Wenezuela) — podkreślił rzecznik Brukseli John Clancy.

Z danych Komisji wynika, że unijne inwestycje poza naszym blokiem wyniosły 3,3 bln euro (4,2 bln dolarów) w 2008 r., podczas gdy wartość zagranicznych inwestycji w Unii tylko 2,4 bln euro. Inwestycje te były jednak w dużym stopniu chronione umowami dwustronnymi między poszczególnymi krajami Unii i ich zagranicznymi partnerami. Komisja szacuje, że kraje Unii wynegocjowały 1200 takich porozumień.

Bruksela chce poprawić koordynację takich umów poprzez negocjowanie jednakowych warunków dla wszystkich jej członków, co robiła dotąd tylko w kwestiach handlowych. Zanosi się jednak, że będzie to długotrwały proces. Zanim zakończy się, Komisja proponuje ustawę, która zagwarantuje ważność wszystkich dotychczasowych porozumień dwustronnych zawartych nawet po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego, aby zapewnić inwestorom solidną ochronę prawną.