Decyzja o wyhamowaniu pomocy dla inwestorów zapadła bez rozgłosu. Rząd uznał, że wsparcie finansowe państwa nie będzie udzielane inwestycjom realizowanym w aglomeracjach o niskiej stopie bezrobocia.
Stanowisko to przyjęto jeszcze w lipcu, podczas rozpatrywania wniosków o dotacje dwóch firm z sektora usług biznesowych (granty dostały Citibank i Geoban). I to właśnie w tę branżę ograniczenia uderzą najmocniej.
Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) już obawia się o los 20 projektów typu BPO i SSC (Business Process Outsourcing - zewnętrzna obsługa procesow biznesowych i Shared Service Centres - centra usług wspólnych), które właśnie negocjuje. Wśród tych projektów są cztery dotyczące wielkich firm konsultingowych, szczególnie ważnych, bo ich klienci to też potencjalni inwestorzy. Z kolei dziesięciu inwestorów to firmy teleinformatyczne. Mogą stworzyć 6 – 7 tys. miejsc pracy. Większość tych firm będzie się starała o granty. PAIiIZ szacuje, że negocjacje pięciu – sześciu projektów mogłyby się zakończyć podpisaniem umów jeszcze w tym roku.
– Byłoby bardzo źle – komentuje perspektywę ograniczenia rządowej pomocy szef PAIiIZ Sławomir Majman. – To jak wyjść na ring z ręką zawiązaną na plecach. Nasza pozycja negocjacyjna dramatycznie się osłabi – dodaje.
Także sami inwestorzy nie ukrywają, że brak rządowej pomocy odbiłby się na poziomie inwestycji zagranicznych. – Bez zachęt Polska nie będzie konkurencyjna – ostrzega Jacek Levernes, szef Centrów Usług HP na Europę, Afrykę i Środkowy Wschód, prezes Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce (ABSL).