41 proc. mikroprzedsiębiorców, zatrudniających do dziewięciu osób, uznało, że kryzys negatywnie wpłynął na ich pracę, dla 30 proc. był obojętny, a co czwarty uznał, że to okazja do poszukiwania nowych możliwości na rynku oraz prześcignięcia konkurencji.
Z kolei 69 proc. badanych zauważyło spowolnienie gospodarcze lat 2008 – 2010. Dla ponad co dziesiątego kryzys był zjawiskiem medialnym, zaś 16 proc. zupełnie go nie zauważyło. Wskaźniki te są zbliżone do wyników z połowy 2010 r., więc raczej nie może być mowy o opóźnionym dostrzeganiu tego zjawiska. Takie wyniki przynosi badanie przeprowadzone przez Pentor na zlecenie Fundacji im. L. Kronerberga Citi Handlowego. Badanie zostało zaprezentowane przy okazji wyników siódmej edycji konkursu wybierającego mikroprzedsiębiorcę roku.
Co będzie dalej
Tylko 19 proc. ankietowanych właścicieli małych firm określiło je jako nastawione na rozwój. Pozostali wybierają znacznie bardziej pasywne strategie, a blisko jedna czwarta twierdzi, że nie ma żadnych perspektyw rozwoju, i obawia się konieczności zakończenia działalności. W porównaniu z 2008 r. wzrost liczby konkurentów widzi 52 proc., zaś 49 proc. spadek popytu na ich towary czy usługi. W przypadku
65 proc. wzrosły koszty działalności. W ponad dwóch trzecich przypadków poziom zatrudnienia nie zmienił się od 2008 r., zaś w co piątej firmie ubyło zatrudnionych. Jedynie 7 proc. firm zatrudniło nowych pracowników. Jednak na pytanie, czy obecnie trudniej jest prowadzić biznes, ponad połowa stwierdziła, że nie. Potwierdziła taką tezę tylko jedna trzecia z nich. – W Polsce w porównaniu z innymi krajami jest relatywnie więcej najmniejszych firm. Obserwujemy, że ich podejście zaczyna się zmieniać. Coraz więcej stawia na projekty innowacyjne – mówi Paulina Zadura-Lichota z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
– Oczywiście trzeba wspierać nowoczesność, ale tradycja nie jest niczym złym, to także kapitał dla rozwoju firm – dodaje Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.