Reklama

Rośnie sprzedaż piw regionalnych

Polacy kupują coraz więcej produktów z regionalnych browarów. W pierwszej połowie 2011 roku ich łączna sprzedaż wzrosła o 6 – 9 proc., szacuje branża, choć są i takie, które poprawiły ją o 20 – 30 proc. Modę na niszowe piwa starają się wykorzystać największe firmy na rynku

Aktualizacja: 08.07.2011 15:16 Publikacja: 08.07.2011 11:00

Rośnie sprzedaż piw regionalnych

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

– W 2011 r. chcielibyśmy zwiększyć sprzedaż o 30 proc. – mówi „Rz" Mariusz Supady, prezes Browaru Cornelius z Piotrkowa Trybunalskiego. Firma ma za sobą udane półrocze: popyt na jej piwa wzrósł o 29 proc. W ekspansji rynkowej Corneliusowi ma pomóc rozbudowa zakładu, którą zakończy w tym miesiącu. Dzięki niej będzie mógł wyprodukować ok. 1 mln hl piwa rocznie.

Powody do zadowolenia ma także znany m.in. na Mazowszu Browar Ciechan. W pierwszej połowie 2011 r. zwiększył sprzedaż o ok. 20 proc., i to bez wprowadzania nowych produktów. – W drugiej połowie roku nasza sprzedaż powinna rosnąć w podobnym tempie – szacuje Marek Jakubiak, właściciel Ciechana. Dodaje, że coraz lepiej radzi sobie także browar w Lwówku Śląskim, który uruchomił przed rokiem.

Od stycznia do czerwca 2011 r. o jedną piątą urosła sprzedaż piw Łomża, m.in. Łomży Export, produkowanych przez Browary Regionalne Łomża będące częścią Van Pura. – Marka pozostaje silna na swoim rynku macierzystym, a więc w północno-wschodniej Polsce, ale jej sprzedaż rośnie szczególnie szybko w dużych aglomeracjach, zwłaszcza w Warszawie – mówi Maciej Ładwiński z Browarów Regionalnych Łomża. Firmie na pewno pomaga kampania telewizyjna.

Dalszego wzrostu sprzedaży swoich regionalnych piw premium, m.in. Żywego i Koźlaka, spodziewa się Browar Amber. W pierwszym półroczu popyt na nie zwiększył się o 17 proc. Ten pomorski browar produkuje także piwa jasne pełne, które konkurują z tanimi markami największych firm piwowarskich w Polsce. Jednak mimo że ich półlitrowe opakowanie jest od 1 do nawet 2 zł tańsze od tych regionalnych, popyt na nie nie rośnie. Powód? Polski rynek piw masowych – zdominowany przez Kompanię Piwowarską, grupę Żywiec i Carlsberga (ich łączne udziały są zbliżone do  90 proc.) – przestał się rozwijać. Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego podaje, że w 2010 r. łączna sprzedaż piwa urosła w Polsce o 0,7 proc.

– Polscy konsumenci nasycili się piwami koncernów i poszukują nowych rodzajów piwa – uważa Dariusz Rejmus, dyrektor handlowy Browaru Amber.

Reklama
Reklama

I choć nie wszyscy producenci lokalnych piw mogą się pochwalić takimi wynikami jak Cornelius czy Ciechan, to i tak ich sprzedaż rośnie w szybszym tempie od przeciętnej dla całej branży. – W pierwszym półroczu lokalni producenci piw zwiększyli sprzedaż o średnio 6 – 9 proc. – szacuje Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.

36 mld euro wyniesie wartość rynku piwa w Europie Wschodniej w 2011 r. – szacuje Euromonitor

Danych dla całego rynku piwa za pierwsze półrocze 2011 r. na razie nie ma. Natomiast tylko w pierwszym kwartale łączna sprzedaż piwa zwiększyła się w Polsce o niecały 1 proc.

Nie dziwi więc, że modę na niszowe piwa starają się wykorzystać także najwięksi producenci. Wiosną tego roku grupa Żywiec, wicelider branży (w 2010 r. sprzedała o ok. 5 proc. piwa mniej niż rok wcześniej), wprowadziła do sklepów niepasteryzowaną wersję piw Leżajsk, Królewskie oraz Specjal. – Jesteśmy zadowoleni z poziomu sprzedaży, mimo że nadal rozwijamy dystrybucję – mówi Sebastian Tołwiński, rzecznik Żywca.

Od ponad roku niepasteryzowanego Kasztelana w całej Polsce (wcześniej marka znana była głównie na Mazowszu) zaczął sprzedawać trzeci na rynku Carlsberg Polska. Po pięciu miesiącach tego roku miał 1,1 proc. udziałów w całym rynku piwa.

Nie wszystkim producentom lokalnych piw podoba się naśladownictwo dużych firm. Marek Jakubiak uważa, że niepasteryzowane piwa koncernów mają niewiele wspólnego ze świeżymi produktami z małych browarów. Dlatego zaczął nazywać swoje piwa nieutrwalonymi.  – Polski konsument jest wymagający i nie da się zwieść reklamie. Jeżeli piwo mu nie smakuje, to przestanie je kupować –   uspokaja Andrzej Olkowski.

Reklama
Reklama

Zainteresowanie piwami regionalnymi wykorzystują także sieci handlowe. Na początku maja 2011 r. ich ofertę poszerzyło Tesco. – Z ok. 400  piw dostępnych u nas już ponad 100 to produkty regionalne – mówi Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki b.drewnowska@rp.pl

Najwięcej piwa piją Czesi

Jeszcze kilka lat temu, gdy w naszym kraju dynamicznie rosła sprzedaż piwa, prezesi największych firm uważali, że przeciętny Polak będzie w stanie wypijać ok. 100 l tego alkoholu rocznie. Dziś, gdy rynek się nasycił, a czołowe firmy walczą, aby nie tracić udziałów w rynku, w osiągnięcie takiego poziomu spożycia już nikt nie wierzy. Obecnie zbliża się ono do 90 l na osobę. Daje nam to czwarte miejsce w Europie, za Czechami, którzy wypijają ok. 150 litrów piwa rocznie na osobę, i Niemcami, gdzie spożycie per capita wynosi ok. 112 litrów, oraz Austrią z niemal 107 l. Tuż za nami z ok. 78 litrami znajdują się  Hiszpanie. W przeciwieństwie do Polski niewiele europejskich rynków piwa jest aż tak bardzo skoncentrowanych. Do trzech największych producentów piwa należy u nas ok. 90 proc. rynku. W Niemczech działa ok. 1,3 tys.zakładów produkujących piwo, niemal 20 razy więcej niż w Polsce. Większość z nich produkuje piwa regionalne. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii, gdzie działa ponad 700 browarów. Rocznie trafia tam na rynek ok. 50 mln hl piwa. W Czechach jest ok. 130 producentów. Łączne udziały regionalnych browarów w polskim rynku piwa  szacowane są na ok. 5 proc. Według Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich w ciągu kilku lat mogą się one zwiększyć do 10 proc. W Polsce jest także ok. 20 minibrowarów, zwanych również restauracyjnymi. W Niemczech działa ich ok. 600, w Czechach 100.

 

 

Opinia

Reklama
Reklama

Izabella Byszewska prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego

Przez ostatnie lata rynek został zdominowany przez dużych producentów piwa. Było to możliwe, ponieważ w przeciwieństwie do regionalnych producentów stać ich było na agresywną reklamę, walkę o półki sklepowe oraz działania sponsorskie. Zmiany na rynku piwa zaczęły się wraz ze wzrostem popularności naturalnej i regionalnej żywności w Polsce. O tym, jak duże jest nią zainteresowanie, świadczy chociażby liczba kiermaszy w centrach handlowych. Trzeba jednak pamiętać, że zaletą regionalnych produktów jest ich niszowość. Dlatego zbytnia ekspansja rynkowa może być dla nich niekorzystna.

– W 2011 r. chcielibyśmy zwiększyć sprzedaż o 30 proc. – mówi „Rz" Mariusz Supady, prezes Browaru Cornelius z Piotrkowa Trybunalskiego. Firma ma za sobą udane półrocze: popyt na jej piwa wzrósł o 29 proc. W ekspansji rynkowej Corneliusowi ma pomóc rozbudowa zakładu, którą zakończy w tym miesiącu. Dzięki niej będzie mógł wyprodukować ok. 1 mln hl piwa rocznie.

Powody do zadowolenia ma także znany m.in. na Mazowszu Browar Ciechan. W pierwszej połowie 2011 r. zwiększył sprzedaż o ok. 20 proc., i to bez wprowadzania nowych produktów. – W drugiej połowie roku nasza sprzedaż powinna rosnąć w podobnym tempie – szacuje Marek Jakubiak, właściciel Ciechana. Dodaje, że coraz lepiej radzi sobie także browar w Lwówku Śląskim, który uruchomił przed rokiem.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Reklama
Reklama