W powiecie przysuskim (woj. mazowieckie) spotykał się z lokalnymi władzami i mieszkańcami wsi. Do jednej z nich przyjechał rolnik z sąsiedniej osady, która – jak twierdził – poniosła większe straty.
– Jak żyć, panie premierze? Mam zniszczone gospodarstwo i nie dostałem pieniędzy – mówił. – Dlaczego pan przyjeżdża w miejsce, gdzie prawie nic się nie stało? Mam kredyt na kilkadziesiąt tysięcy złotych i teraz nie mam z czego go spłacić (...) Jak żyć, mi już się nie chce nic robić, bo ręce opadają.
Skarżył się też na ministra rolnictwa Marka Sawickiego (PSL), że „przyjechał, popatrzył i powiedział, żebyśmy nie narzekali".
Premier wysłuchiwał jego słów, niemal cały czas milcząc. Scenę na żywo przekazywały telewizyjne kamery.
Tusk zapowiedział, że we wtorek zwróci się do prezesa PZU z prośbą o szybszą wypłatę odszkodowań dla ofiar trąby powietrznej.