- Musimy bronić nasz przemysł lekki od zalewu taniej chińskiej odzieży. Jednak po naszym wejściu do WTO będzie to trudne zadanie. Wszystkie kraje próbują się chińszczyźnie przeciwstawić - mówił na spotkaniu w Izbie Handlowo-Przemysłowej Rosji.
Jak podaje agencja Nowosti, Putin zaproponował przedsiębiorcom stworzenie wspólnego frontu. Chce się spotkać z czołowymi firmami branży odzieżowej, ale w „bardziej wąskim kręgu i bez udziału prasy".
Problem jest poważny, bowiem rosyjska branża odzieżowa nigdy nie należała do wiodących. W czasach socjalizmu Rosjanie zamawiali milionowe partie odzieży najczęściej w polskich zakładach. Choć na terenie ZSRR pracowało tysiące tekstylnych firm. Jakość ich produkcji była jednak żadna.
Po 1990 r popyt na rosyjskie tekstylia upadł, a wraz z nim zakłady. Te które pozostały, stały się prywatne a do dziś dotrwały najsilniejsze. Ich udział w rynku wewnętrznym odzieży w Rosji wynosi nie więcej niż 20 proc.. Rosja produkuje ok. 2 mld m tkanin.
Do tego ok. 60 proc., tkanin, odzieży i obuwia wjeżdża do Rosji nielegalnie.