Nadciąga podwyżka składki?

Przedsiębiorcy skarżą się, że rząd szykuje kolejny wzrost ich obciążeń

Publikacja: 13.02.2012 02:26

Nadciąga podwyżka składki?

Foto: ROL

– To chory pomysł – mówi Wojciech Nagel, ekspert BCC. Ministerstwo Finansów przygotowuje dla premiera Donalda Tuska rozwiązanie, zgodnie

z którym wysokość składek emerytalno-rentowych miałaby zależeć od dochodów przedsiębiorców i osób samozatrudnionych. Składki większości by wzrosły.

Wojciech Nagel przypomina, że firmy zaczęły właśnie płacić wyższe składki rentowe za siebie i swoich pracowników.

– To byłyby pieniądze wyjęte z kieszeni przedsiębiorców. Być może na krótką metę wsparłoby to finanse publiczne, ale w dłuższej perspektywie na pewno nie całą gospodarkę, bo zabrakłoby ich na inwestycje – zauważa Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.

Zwraca uwagę, że o ile teraz większość przedsiębiorców płaci ok. 600 zł składek na ubezpieczenia społeczne do ZUS co miesiąc, o tyle po zmianie byłoby to od 400 do nawet 2400 zł.

– Po zmianie przedsiębiorcy płaciliby składki proporcjonalnie do rzeczywistego dochodu, ale nie mniej niż od ustawowego minimalnego wynagrodzenia i nie więcej niż od 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia – dodaje Mordasewicz.

Przypomina, że ponad 10 mld zł rząd mógłby uzyskać, ograniczając przywileje emerytalno-rentowe służb mundurowych, rolników, sędziów i prokuratorów. – Nie chce się jednak narażać tym grupom zawodowym. Woli poszukać dodatkowych pieniędzy u przedsiębiorców, bo jest przekonany, że nie będą głośno protestować – mówi.

Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku SA, zwraca uwagę na inny problem. – Takie rozwiązanie byłoby korzystne dla tych, którzy mają niskie dochody, zaczynają prowadzić biznes. Ale może zwiększyć dziurę finansową w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Może się bowiem okazać, że składki płacone od dochodów przy dużych kosztach spowodują, że nie wystarczy w przyszłości pieniędzy na emerytury – zauważa.

– Teraz przedsiębiorcy płacą niskie składki, ale też dostają niskie emerytury – dodaje ekonomista. Według ZUS przeciętna emerytura osoby prowadzącej działalność gospodarczą jest o 30 proc. niższa od przeciętnej emerytury pracowniczej.

Jeremi Mordasewicz mówi o problemie technicznym:

– Składki na ubezpieczenie społeczne płacimy tylko od dochodu związanego z pracą. Jeśli pracownik ma pensję i dodatkowo wynajmuje mieszkanie, to składki płaci tylko od zatrudnienia. W przypadku przedsiębiorców część ich dochodów wynika z pracy, a część z rynków kapitałowych, z umiejętności inwestowania. Jak podzielić te dochody, jak je odróżniać dla ubezpieczeń? – pyta.

Zdaniem Wojciecha Nagela kolejne obciążenia parapodatkowe mogą spowodować, że przedsiębiorcy będą przenosili swoje siedziby poza Polskę.

O rozważanym pomyśle Tusk powiedział w piątek na spotkaniu z przedstawicielkami Kongresu Kobiet. – Nie mówię, że to zastosujemy, trzeba się zastanowić – zastrzegł. – Niech każdy płaci składkę od dochodu, wtedy by się skończyła przynajmniej lwia część tych manewrów, które powodują, że, niestety, najrzetelniej płacą na emerytury przyszłych Polaków słabo zarabiający pracownicy sfery budżetowej zatrudnieni na etatach.

Kilka tygodni temu w rozmowie z „Rz" minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o pomysły zwiększenia składek od samozatrudnionych mówił: – Jest duża otwartość.

– To chory pomysł – mówi Wojciech Nagel, ekspert BCC. Ministerstwo Finansów przygotowuje dla premiera Donalda Tuska rozwiązanie, zgodnie

z którym wysokość składek emerytalno-rentowych miałaby zależeć od dochodów przedsiębiorców i osób samozatrudnionych. Składki większości by wzrosły.

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli