Zgodnie ze słowami cytowanego wczoraj przez chińskie internetowe portale Yuana Gangminga z Chińskiego Instytutu Nauk Społecznych rząd w Pekinie jest gotów wyłożyć 100 mld euro na dofinansowanie europejskich funduszy ratunkowych. Yuan Gangming, zastrzegając, że nie jest to stanowisko rządu, podkreślił, że pomoc nie jest bezinteresowna. – Pozwoli to odzyskać równowagę finansową UE, co jest korzystne dla Chin – mówił.
Na początku lutego premier Wen Jiabao po spotkaniu z niemiecką kanclerz Angelą Merkel stwierdził, że Chiny rozważają zwiększenie udziału w funduszu ratunkowym dla strefy euro.
Jednak wczoraj Lou Jiwei, prezes największego chińskiego funduszu inwestycyjnego China Investment Corporation (CIC), który zarządza kwotą 410 mld dolarów, zapowiedział, że planowane inwestycje w Europie dotyczą wyłącznie przedsięwzięć przemysłowych bądź innych aktywów, a nie zakupu obligacji skarbowych. A oficjalny chiński dziennik angielskojęzyczny „Peoples Daily" podkreślił, że „Chiny nie wykupią Europy". – Co prawda pani Merkel prosiła CIC i inne instytucje, by skupowały europejski dług, ale to mogą zrobić tylko banki centralne – tłumaczył Lou Jiwei.
Dzisiaj w Pekinie rozpoczyna się szczyt Chiny – Unia Europejska. Nie jest wykluczone, że za chińskie pieniądze UE będzie musiała zapłacić ustępstwami w innych dziedzinach.