Reklama

Rosną problemy miast w Kalifornii

Podczas minionych dwóch tygodni w najbogatszym stanie USA trzy miasta ogłosiły upadłość. Na tym najprawdopodobniej nie koniec

Publikacja: 12.07.2012 12:59

Rosną problemy miast w Kalifornii

Foto: Bloomberg

Pierwsze było Stockton, które pod koniec czerwca złożyło wniosek o federalną ochronę przed wierzycielami. Miasto uznało, że nie miało innego wyjścia, ponieważ nie było w stanie spłacić swoich długów sięgających 26 mln dol. Kolejne było Mammoth Lakes, które na początku lipca poprosiło o ochronę przed bankructwem. W miniony wtorek dwustutysięczne San Bernardino także złożyło wniosek o bankructwo i deficytu sięgającego 46 mln dol. Na tym najprawdopodobniej się nie skończy.

Lata złego zarządzania doprowadziły miasta Kalifornii do krawędzi finansowej katastrofy. Stan ten od wielu lat funkcjonuje z deficytem budżetowym sięgającym 15-25 mld dol. W zeszłym roku było to 18 mld dol., ale PKB „Złotego Stanu" jest astronomiczny i w 2010 r. wyniósł 1,9 bln dol. i odpowiadał za 13 proc. PKB całych USA.

Radca prawny San Bernardino, James Penman, twierdzi, że urzędnicy miejscy od 16 lat fałszowali księgi rachunkowe i przedstawiali burmistrzowi oraz radzie miasta nieprawdziwe dane dotyczące deficytu budżetowego.

Urzędnicy San Bernardino stwierdzili, że z powodu deficytu wynoszącego 46 mln dol. sytuacja finansowa miasta była na tyle zła, że nie byłoby ono w stanie spłacić swoich wierzycieli i wypłacać pensji. Dlatego przegłosowano złożenie wniosku o bankructwo. Jedyną alternatywą dla tego kroku były „drakońskie oszczędności", które uderzyłyby w sprawność usług publicznych, m.in. służb oczyszczania miasta, a także policji i straży pożarnej. Deficyt budżetowy San Bernardino utrzymuje się nadal, pomimo renegocjacji pensji pracowników i obniżenia zatrudnienia o 20 proc.

Bankructwo San Bernardino, Stockton i Mammoth Lakes budzi obawy o sytuację fiskalną innych kalifornijskich miast, które z powodu malejących wpływów z podatków dochodowych i dużych deficytów redukowały liczbę etatów i usług publicznych. Przychody San Bernardino z tytułu podatków w ciągu minionych pięciu lat malały w tempie 16 mln dol. rocznie, głównie z powodu słabnącej sprzedaży i niższych wpływów z podatków od nieruchomości.

Reklama
Reklama

Niezamożne miasto Stockton chciało przekształcić się  w azyl dla bogatych mieszkańców San Francisco szukających spokoju na prowincji. Miasto zainwestowało w przystanie, drogie hotele i promenadę. Nic z tego nie wyszło. Kryzys na rynku nieruchomości dotkliwie uderzył w Stockton, które ma jeden z najwyższych wskaźników przejęć posiadłości w USA. Pobór podatków spadł, a miasto pogrążyło się długach.

Kilka dni później górskie miasteczko Mammoth Lakes również złożyło wniosek o upadłość. Jednak jego powód nie miał wiele wspólnego z kryzysem. Urzędnicy miejscy stwierdzili, że miasto nie jest w stanie zapłacić sięgającej 43 mln dol. kary nałożonej przez sąd za niedotrzymanie warunków umowy. Jest to kwota niemal trzykrotnie większa niż budżet Mammoth Lakes. Spór toczył się między miastem a deweloperem, który w ramach umowy dotyczącej remontu pobliskiego lotniska, miał uzyskać możliwość wybudowania dużego hotelu w jego pobliżu. Miasto jednak nie chciało wywiązać się ze zobowiązań, wobec czego przedsiębiorca skierował sprawę do sądu i wygrał.

Pierwsze było Stockton, które pod koniec czerwca złożyło wniosek o federalną ochronę przed wierzycielami. Miasto uznało, że nie miało innego wyjścia, ponieważ nie było w stanie spłacić swoich długów sięgających 26 mln dol. Kolejne było Mammoth Lakes, które na początku lipca poprosiło o ochronę przed bankructwem. W miniony wtorek dwustutysięczne San Bernardino także złożyło wniosek o bankructwo i deficytu sięgającego 46 mln dol. Na tym najprawdopodobniej się nie skończy.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Finanse
Liderzy finansów w centrum rewolucji AI
Finanse
„Luka” w PPK, czyli niewielki zysk dzisiaj, wielka strata w przyszłości
Finanse
Zderegulować obawy przed IPO. Jak przywrócić giełdę polskim firmom
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Reklama
Reklama