Państwo powinno naprawić finanse samorządów

Dochody samorządów nie wzrosną na skutek zwiększenia ich udziałów w po­dat­ku PIT czy CIT – zapowiada wi­ce­mi­ni­ster fi­nan­sów Han­na Majsz­czyk

Aktualizacja: 17.07.2012 10:19 Publikacja: 17.07.2012 02:22

Uczestnicy debaty zgodzili się, że prace nad zwiększaniem dochodów samorządów nie wystarczą, trzeba

Uczestnicy debaty zgodzili się, że prace nad zwiększaniem dochodów samorządów nie wystarczą, trzeba też zadbać o zmniejszenie ich wydatków

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Sytuacja samorządów jest nie do pozazdroszczenia. Ich dochody nie rosną tak szybko jak dotąd ze względu na spowolnienie gospodarcze. Tymczasem państwo przekazuje miastom i gminom coraz to nowe zadania do wykonania. Coraz bardziej dotkliwa staje się tzw. luka finansowa szacowana na 8 mld zł rocznie, wynikająca – jak twierdzą sami zainteresowani – z nieprzemyślanych zmian ustawowych. Uczestnicy debaty „Rz" pt. „Czy państwo powinno zwiększyć dochody samorządów, czy zmniejszyć ich obowiązki" starali się określić, jak przywrócić finansową równowagę samorządów.

– Wzrost dochodów samorządów nie jest możliwy poprzez zwiększenie ich udziałów w PIT czy CIT – twardo ostrzegła Hanna Majszczyk, wiceminister finansów. Uzasadniała, że przychody z podatków to nie worek bez dna. Jeśli samorządy chciałyby otrzymać więcej, konieczne byłoby zwiększenie obciążeń podatkowych dla wszystkich.

– Nie przyjmujemy tego do wiadomości – odpowiedział Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, prezes Związku Miast Polskich. – W rządzie od dawna toczą się różne prace, dyskusje, powstają koncepcje, założenia, analizy itp. Ale to nie przynosi żadnych efektów, jest coraz gorzej. Trzeba wytrącić ten system z równowagi i zmienić nasze udziały w podatkach. Dopiero wtedy rząd zacznie z nami poważnie rozmawiać – podkreślał Grobelny. I zapowiedział, że za kilka dni do Sejmu wpłynie obywatelski projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, który zakłada m.in. właśnie zwiększenie udziałów w PIT i CIT.

Trudno powiedzieć, jakie będą losy tej inicjatywy, ale samorządy mają też inne pomysły na poprawę swojej sytuacji. – Warto wprowadzić zmiany w podatku od nieruchomości, tak by jego wysokość była uzależniona od lokalizacji. Dziś obciążenia są takie same zarówno w centrach miast, jak i na peryferiach – mówił Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska i prezes Unii Metropolii Polskich. I podkreślał, że absolutnie nie chodzi o podatek katastralny. Mariusz Poznański, wójt gminy Czerwonak i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, zauważył, że może warto pomyśleć o subwencji ekologicznej  tam, gdzie istnieją chronione tereny przyrodnicze. – Bo jeśli większość obszaru gminy jest w ten czy inny sposób chroniona, trudno mówić o zwiększaniu dochodów własnych – dodał Poznański.

Potrzebna reforma

Uczestnicy naszej dyskusji zgodzili się, że należy też zintensyfikować prace nad zmniejszeniem wydatków samorządów. Tyle że strona rządowa i samorządowa prezentują odmienne podejście do tego zagadnienia. Minister Majszczyk podkreślała, że rząd i samorząd razem tworzą państwo i przy spowolnieniu gospodarczym wszyscy muszą oszczędzać. – W 2011 r. w budżecie centralnym udało się zmniejszyć deficyt do 15 mld zł z 45 mld zł, planowanych głównie dzięki oszczędnościom po stronie wydatkowej. Tymczasem, jak wynika z naszych analiz, są wciąż samorządy, gdzie wydatki na administrację i koszty zarządzania nawet rosną – wytykała minister.

– Oczywiście, że tworzymy razem państwo, ale to od nas społeczność lokalna wymaga najwięcej i to nasze urzędy są pierwszą instancją próśb, żalów i skarg – replikował wójt Poznański. I wytykał rządzącym, że w razie zniszczeń spowodowanych klęskami żywiołowymi zachęcają poszkodowanych, by prosili o zwolnienie z podatku np. rolnego. Ale potem tych ubytków w dochodach gminy już nie rekompensują.

Ryszard Grobelny przekonywał, że możliwości oszczędności samorządów powoli się wyczerpują. – Nasze obowiązki są zdefiniowane, nie można np. przestać utrzymywać parków czy pozamykać wszystkich szkół i domów kultury. Tak naprawdę decyzja o zmniejszeniu naszych wydatków leży poza nami. My nie zmienimy obciążeń wynikających np. z Karty nauczyciela. To są decyzje polityczne – grzmiał Grobelny. – Samorządy pełnią coraz bardziej istotną rolę w państwie. Należałoby dokonać przeglądu ustawodawstwa i policzyć, ile kosztuje obsługa zadań publicznych, jaką ich część realizują samorządy, jaki jest nasz udział w tworzeniu dochodu narodowego, a jaki w jego podziale. To punkt wyjścia do kompleksowej reformy finansowania JST – uzupełniał Adamowicz.

Mniej inwestycji?

Strona rządowa zapewniała, że prowadzi już pewne prace w tym zakresie. – Pracujemy nad ustaleniem minimalnego standardu usług publicznych – podkreślał Marceli Niezgoda, wiceminister rozwoju regionalnego. – W ramach koncepcji zagospodarowania przestrzennego kraju wprowadzimy też rozwiązania, które doprowadzą do zmniejszenia rozproszenia zabudowy. Dziś to rozproszenie powoduje wysokie koszty – budowy infrastruktury oraz ewentualnych odszkodowań – wyliczał Niezgoda. Drobne zmiany w gospodarce finansowej samorządów proponuje też resort finansów.

Minister Majszczyk przypomniała, że przed całym sektorem finansów publicznych stoi wielkie wyzwanie – zejście do 1?proc. deficytu sektora wobec PKB. Gotowy jest już projekt ustawy wprowadzającej ograniczenia w poziomie deficytu samorządów – 0,5 proc. PKB od 2015 r. Problem w tym, że takie limity mogą uniemożliwić miastom i gminom wykorzystanie unijnych funduszy po 2015 r. Samorządy planują, że wartość wydatków inwestycyjnych spadnie z obecnych ponad 40 mld zł do 19 mld zł w 2015 r.

– Tak czarno przyszłości nie widzę, ale oczywiście nie dopuszczamy, by samorządy nie wykorzystały 100 proc. dostępnego dla nich wsparcia w bud-żecie 2014–2020. Staramy się więc, by z tych limitów wyłączone były projekty współfinansowane z UE. Chcemy też, by jak najwięcej pieniędzy trafiło do budżetów lokalnych w formie zaliczek, a nie refundacji – mówił minister Niezgoda.

– Samorządy muszą też kłaść większy nacisk na planowanie finansowe oraz ocenę efektywności swoich inwestycji. Patrzeć pilniej na koszty utrzymania nowych przedsięwzięć i w ten sposób budować listę swoich priorytetów – wskazywał Dariusz Daniluk, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego. Podkreślał, że finansowanie w bankach będzie prawdopodobnie mniej dostępne i droższe niż dziś ze względu na kryzys finansowy w Europie. – Samorządy muszą współpracować między sobą oraz z sektorem prywatnym – radził Daniluk.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje