Zgodnie z prognozami GUS liczba osób w wieku powyżej 65 lat zwiększy się z 13 proc. w 2010 r. do 23 proc. w 2035 r. W Polsce do 2060 r. na każde trzy osoby pracujące mają przypadać dwie osoby na emeryturze, przy czym liczba osób powyżej 80. roku życia wzrośnie blisko pięciokrotnie.
Największe zmiany czeka rynek ubezpieczeń zdrowotnych, które będą musiały dopasować się do rosnącego zapotrzebowania na opiekę medyczną. – Ale nie ma cudów, im będziemy starsi, tym za usługi te będziemy płacić więcej, a dostawać mniejszy dostęp do lekarzy – mówi Marcin Łuczyński, członek zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Mimo że w Polsce wciąż nie rozwinął się rynek usług tzw. living benefits, czyli polis np. od niezdolności do pracy czy ubezpieczenia kosztów długotrwałej opieki medycznej, których koszt np. na rynku niemieckim jest wliczony do składki na ubezpieczenie społeczne, w Polsce najprawdopodobniej nigdy nie będziemy mieć szansy ich zakupu. Starzejące się społeczeństwo sprawia, że dla ubezpieczycieli stają się one nieopłacalne. Właśnie dlatego, jak podkreślają towarzystwa, tak ważne jest zabezpieczenie emerytalne na własny rachunek.
– Starzenie się społeczeństwa wpływa na rozwój oferty produktów inwestycyjnych dedykowanych seniorom, a świadomość klientów rośnie. Coraz większa jest też skłonność tej nieufnej dotychczas grupy klientów do lokowania ewentualnych nadwyżek finansowych w profesjonalne rozwiązania finansowo-ubezpieczeniowe – mówi Weronika Dejneka, dyrektor Biura Produktów Indywidualnych w PZU Życie.
Starzenie się społeczeństwa będzie też wyzwaniem w kontekście ubezpieczeń życiowych. – Wydłużanie się średniego czasu życia Polaków powodować będzie konieczność częstszej modyfikacji tzw. tablic trwania życia czy przedłużania ochrony ubezpieczeniowej ponad wiek do tej pory uważany za maksymalny. Z problemem tym boryka się każde społeczeństwo, nie tylko polskie – zauważa dr Sandip Godbole, dyrektor Biura Rozwoju Produktów Signal Iduna.