Indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) to nowy produkt finansowy, istniejący od początku tego roku. Jak podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) do końca czerwca nowy rachunek posiadało 301,4 tys. osób.
To sporo, zwłaszcza w porównaniu z początkowym zainteresowaniem indywidualnymi kontami emerytalnymi (IKE). Wprowadzone zostały we wrześniu 2004 r., w ciągu pierwszych czterech miesięcy założyło je 175,5 tys. osób, a do połowy 2005 r. w sumie prawie 270 tys.
Oba konta różnią się zachętami podatkowymi. Wpłaty dokonane na IKZE można odpisać od podstawy opodatkowania. Jednak podatek dochodowy trzeba będzie zapłacić w momencie wypłaty zgromadzonych oszczędności. Wpłat na IKE nie można odpisać od podstawy opodatkowania, ale za to nie płaci się podatku, gdy wypłaca się z konta pieniądze.
Nowych kont IKZE założono wprawdzie dużo, ale jeśli spojrzeć na liczbę tych, na które wpłacono pieniądze, bilans jest znacznie gorszy. Zgodnie z naszymi przewidywaniami wpłat dokonało zaledwie kilkanaście tysięcy Polaków, według KNF było to 12,2 tys. Łączna wartość oszczędności zgromadzonych na IKZE to tylko 5,5 mln zł (wliczając w to wpłaty dokonane z przeniesienia pieniędzy z IKE). Przeciętnie jedna osoba odłożyła na rachunku 368 zł. Tymczasem limit wpłat na IKZE wynosi 4 proc. podstawy wymiaru składki emerytalnej, nie więcej jednak niż 4030,8 zł w całym 2012 r.
Jak wynika z danych KNF, rośnie także liczba IKE, co świadczy o tym, że Polacy zainteresowali się dodatkowym oszczędzaniem na emeryturę. W pierwszej połowie roku założono 41,6 tys. indywidualnych kont emerytalnych. Z tego ponad 37 tys. to całkiem nowe rachunki, a reszta powstała m.in. z przeniesienia środków z pracowniczych programów emerytalnych.