„Rz" dotarła do pisma, jakie na początku września Departament Nadzoru Właścicielskiego Ministerstwa Skarbu rozesłał do swoich przedstawicieli w radach nadzorczych państwowych spółek. Treść dokumentu nie pozostawia złudzeń: Mikołaj Budzanowski nie żartuje, zapowiadając koniec szastania pieniędzmi w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.
„Zobowiązuję państwa do niezwłocznego wprowadzenia do porządku obrad rady nadzorczej punktu dotyczącego przeprowadzenia analizy ponoszonych przez spółkę kosztów prowadzenia działalności, w aspekcie możliwości ich obniżenia oraz analizy realizowanych i planowanych działań inwestycyjnych" – czytamy w piśmie. Zaznaczono w nim wyraźnie, że na wnioski z analiz ministerstwo oczekuje najpóźniej do końca października.
– Nie jest żadną tajemnicą, że spółki z państwowym udziałem często traktowane są jak dojne krowy, które wykorzystuje się do łatwego zarobku. Często angażowane są w projekty, które w prywatnych spółkach byłyby trudne do przepchnięcia, bo są mało efektywne. Chodzi o to, by to eldorado ukrócić, a przynajmniej przyhamować – mówi „Rz" jeden z urzędników resortu skarbu.
Sam Mikołaj Budzanowski tak mówił we wrześniowym wywiadzie dla polskiej edycji magazynu „Bloomberg Businessweek": „Rok 2013 to w spółkach Skarbu Państwa zaciskanie pasa i koniec rozdęcia. Nie ma innego planu niż plan oszczędnościowy". Po drugim exposé premiera Donalda Tuska nie ulega zaś wątpliwości, że to w swoich spółkach rząd będzie szukał finansowego oparcia dla planów inwestycyjnych.
Jakie oszczędności ministerstwo planuje uzyskać? Magdalena Kobos, rzeczniczka resortu skarbu, twierdzi, że nie sposób określić ogólnej kwoty. – Chodzi bardziej o wypracowanie strategii na trudne czasy – mówi.