Początek notowań należał jednak do sprzedających. Złoty, w ślad za euro, tracił nieco na wartości za sprawą słabych danych o PKB?najważniejszych państw unijnych i całej strefy euro w III?kwartale. W kolejnych godzinach sentyment do euro zaczął się jednak poprawiać, na czym skorzystał też nasz pieniądz. Do inwestowania we wspólną walutę zachęcały rozczarowujące informacje zza oceanu dotyczące rynku pracy. W konsekwencji wieczorem kurs pary EUR/USD zyskiwał ponad 0,4 proc. i zbliżył się do 1,28, czyli najwyższego poziomu od przeszło tygodnia.
Nasz pieniądz przez cały dzień podążał śladem euro i zyskiwał wobec innych walut. Późnym popołudniem w Warszawie za amerykańskiego dolara płacono nieco ponad 3,24 zł, czyli 0,8 proc. mniej niż w środę. Euro i szwajcarski frank taniały wówczas po ok. 0,5 proc. Kurs euro był w połowie przedziału 4,14–4,15 zł, a franka 3,44–3,45 zł.
Na rynku międzybankowym inwestorzy, po środowych zakupach, pozbywali się polskich obligacji. Dlatego oprocentowanie papierów dziesięcioletnich wzrosło do 4,17 proc., pięcioletnich do 3,77 proc., a dwuletnich do 3,64 proc.