Z analizy Euler Hermes , firmy windykującej należności biznesowe, wynika, że wartość niespłaconych należności eksportowych polskich firm rośnie kilka razy szybciej niż wzrost eksportu. Najwięcej zleceń na odzyskanie należności eksportowych pochodzi z sektora spożywczego (m.in. mięsnego) oraz meblowego.
- Szybko rośnie popyt na odzyskiwanie należności eksporterów. Przez cały 2012 rok wartość i ilość zleceń od polskich eksporterów na odzyskanie ich należności była większa o prawie 50 proc. w porównaniu do 2011 roku – mówi Tomasz Delman, Dyrektor Handlowy w Euler Hermes Collections.
Wzrost ten jest więc większy niż wzrost eksportu w tym okresie ( ok 4 proc. liczony w euro). Dla analityków to jednoznaczne potwierdzenie pogorszenia płynność finansowej na wielu, głównie europejskich, rynkach. Struktura zleceń windykacji na rzecz polskich firm za granicą, jakie otrzymuje Euler Hermes Collections odpowiada strukturze polskich hitów eksportowych: nabywców znajduje, ale jednocześnie ma problemy z samodzielnym odzyskaniem należności, m.in. polski przemysł spożywczy (m.in. mięso) czy meblowy.
Analitycy EH przyznają również, że zwiększenie zapotrzebowania na usługi związane jest z efektywnością działania firm windykacyjnych. W dobie spowolnienia, z którym wciąż mamy do czynienia (zwłaszcza na naszym kontynencie) od 2009 roku można powiedzieć, iż skuteczność w odzyskiwaniu należności jest uzależniona od szybkości działania w odzyskiwaniu należności. – Na wszystkich rynkach współpracujemy z naszymi oddziałami, co przynosi efekty – polscy zleceniodawcy nie są już na straconej pozycji w porównaniu z innymi, lokalnymi wierzycielami. – dodaje Tomasz Delman.
EH zwraca uwagę na próby oszustw na zagranicznych rynkach. - Trudno powiedzieć, dlaczego polscy przedsiębiorcy wciąż maja mylne wyobrażenie o większym bezpieczeństwie, przejrzystości rynków zagranicznych – dając tym samym zagranicznym odbiorcom kredyt zaufania na wyrost – dodaje Agnieszka Sztyber z Euler Hermes Collections. – Panuje jakieś złudne wyobrażenie, iż prośba o dodatkowe wyjaśnienia może urazić kontrahenta, co wydaje się niewłaściwe w sytuacji szukania dodatkowych kanałów sprzedaży. Fatalne jest jednak pozbycie się towaru bez uzyskania zapłaty, stanie się ofiarą oszustwa, którego łatwo uniknąć, niespotykane już – a na pewno nie na taka skalę na rynku krajowym. Rzetelny kontrahent nie powinien mieć nic przeciwko próbom uzyskania dodatkowych informacji – wszyscy obecnie rozumieją dużą rolę bezpieczeństwa transakcji w tak trudnych dla biznesu czasach. – tłumaczy ekspert.