Grzegorz Siemionczyk
Zakaz płatności w bitcoinach i innych wirtualnych walutach, a także handlu nimi oraz jakimkolwiek sprzętem i oprogramowaniem z nimi związanym, od przyszłego tygodnia będzie obowiązywał na chińskim serwisie aukcyjnym Taobao, jednym z największych na świecie. Jego właściciel, grupa Alibaba, nie kryje, że chce podporządkować się woli chińskich władz, które usiłują przeciwdziałać rosnącej popularności bitcoina. I nie tylko one.
Nie drażnić rządu
Bitcoin (BTC) to wirtualna waluta istniejąca od 2009 r., za którą nie stoi żaden rząd ani nawet korporacja. Jej podaż kontroluje jawny kod, a obieg nadzoruje jedynie sieć użytkowników. – Ze swej natury bitcoin to rodzaj wirtualnego produktu. Nie ma prawnego statusu pieniądza, więc nie powinno się pozwalać, aby krążył na rynku jak pieniądz – ocenił w grudniu Ludowy Bank Chin (PBOC), zakazując lokalnym instytucjom finansowym angażowania się w obrót wirtualnymi walutami. Chiński bank centralny wymienił wówczas kilka zagrożeń, jakie niesie według niego bitcoin. Po pierwsze jego podaż jest ograniczona, więc jego notowaniami sterować mogą spekulanci. Po drugie anonimowość transakcji w tej wirtualnej walucie sprawia, że jest ona wyjątkowo atrakcyjna dla wszelkiej maści przestępców i ułatwia pranie brudnych pieniędzy.
Na to oświadczenie PBOC powołała się we wtorkowym komunikacie Alibaba. – Bank centralny wyraźnie zaapelował do pośredników w płatnościach, żeby zamknęły kanały handlu bitcoinami – wyjaśniła spółka. – Sądzę, że to próba zyskania przychylności rządu – skomentował Bobby Lee, prezes BTCChina, największej obecnie na świecie giełdy umożliwiającej wymianę zwykłych walut na bitcoiny. W środę koncentrowało się na niej 29 proc. obrotów wirtualną walutą, choć w grudniu chińskie władze zakazały jej przyjmowania nowych depozytów. Lee prawdopodobnie nawiązał do planów giełdowego debiutu Alibaby, mimo że spółka nie ogłosiła jeszcze, czy będzie sprzedawała akcje w Chinach czy w USA ani kiedy to nastąpi.
Zakazać czy opodatkować?
Decyzja Taobao wyraźnie wpłynęła na notowania wirtualnej waluty. W środę na BTCChina jednego bitcoina można było kupić nawet za niecałe 4700 juanów (ok. 2360 zł), w porównaniu do ponad 5900 juanów (2960 zł) dwa dni wcześniej. Z drugiej strony takie wahania kursu BTC nie są niczym niezwykłym. Po tym, jak w miniony weekend producent popularnych gier internetowych Zynga podał, że pracuje nad przyjmowaniem płatności w bitcoinach, notowania tej wirtualnej waluty na amerykańskiej giełdzie Mt. Gox skoczyły z około 860 dol. (2635 zł) w piątek do nawet 1080 dol. (3309 zł) we wtorek.