Każdy wynik poniżej 50 oznacza, że aktywność w przemyśle się kurczy. Reakcją na niekorzystne informacje był spadek kursu dolara australijskiego oraz indeksów giełdowych w Hongkongu i Szanghaju. Chiny są dla Australii największym rynkiem eksportowym.

I teraz pozostaje tylko pytanie. Czy niższy chiński PMI jest wynikiem spowolnionej aktywności wynikającej z Chińskiego Nowego Roku, który wypadł 31 stycznia? Czy też raczej jest to kolejny dowód, że chińska gospodarka jednak wyraźnie zwalnia, bo ten trend jest zauważalny od kilku miesięcy? Jedno jest oczywiste: Chiny znów zaskakują. Doskonałe dane dotyczące eksportu i bilansu w handlu zagranicznym, także za styczeń, jakie poznaliśmy tydzień temu, również zaskoczyły. Wtedy rynek zastanawiał się, czy po pierwsze te dane były prawdziwe, a nie „wymasowane", czy też może rzeczywiście chińska gospodarka jednak będzie rosła szybciej, niż tego oczekiwano. I tu kolejne zaskoczenie: zamówienia w eksporcie w lutym rosną w porównaniu ze styczniem, chociaż i w tym wypadku wskaźnik jest też poniżej 50.

Mamy jeszcze jeden wskaźnik dowodzący, że w Kraju Środka aktywność jednak zwalnia — sub-indeks wskazujący na spadek zatrudnienia, który z wynikiem 49,6 jest na poziomie najniższym od 2009 roku, w najostrzejszej fazie kryzysu finansowego. Dla rządu w Pekinie to także ostrzeżenie, że musi pomyśleć o jakichś środkach interwencyjnych, skoro niskie bezrobocie jest kluczem do utrzymania spokoju społecznego w kraju. Jedno się chińskim władzom z pewnością nie udało: zmniejszyć uzależnienia gospodarki od eksportu i pobudzić popytu wewnętrznego.

Chiński PKB w roku 2013 wzrósł o 7,7 proc. Czyli tyle samo, co w 2012. Jest to tylko nieco powyżej 7,6 proc zanotowanego w 1999 roku.

Jednocześnie jednak dzisiejsze odczytanie PMI (Markit/HSBC PMI) jest wstępne i dotyczy wyłącznie aktywności przedsiębiorstw prywatnych. pełne oficjalne dane poznamy w poniedziałek, 3 marca.