Zapłacimy za ten kryzys

Niezależnie od rozwoju sporu Rosji z Ukrainą nasze relacje ekonomiczne z tymi krajami się pogorszą.

Aktualizacja: 03.03.2014 18:18 Publikacja: 03.03.2014 02:11

Zapłacimy za ten kryzys

Foto: Fotorzepa, Dąbrowski Mateusz

W 2013 r. polska wymiana handlowa z Ukrainą wyniosła 7,9 mld dol. – nieznacznie więcej niż rok wcześniej. To kraj, z którym mamy solidną nadwyżkę – eksport to 5,7 mld dol. Rosja jest jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski. W ubiegłym roku z ponad 19 mld euro zajmowała drugie miejsce wśród importerów. Eksport był wart ok. 8,1 mld euro – to dla nas piąty co do wielkości rynek.

Co będzie dalej? Rozpatrzymy dwa możliwe scenariusze wydarzeń.

1. Rokowania, ?a potem sankcje wobec Rosji

– To rządzone półautorytarnie państwo ma przestarzałą gospodarkę zasilaną głównie przez surowce. Gdy to źródło wyschnie, może być różnie, ponieważ poparcie społeczeństwa kosztuje – mówi Zygmunt Berdychowski, współzałożyciel Instytutu Studiów Wschodnich. Jego zdaniem nie można zapominać, iż Rosja potrzebuje Europy nie tylko jako odbiorcy ropy i gazu, ale musi importować z UE technologie.

– Putin pokazał, że argumenty gospodarcze są drugorzędne. W sytuacji, gdy stawką jest zwiększenie wpływów i potęgi Rosji, poniesie on dowolne koszty – uważa Wojciech Warski z Business Centre Club.

Jego zdaniem demonstracja siły przez Rosję oznacza, że trudno będzie ją przekonać np. do zniesienia embarga na unijną wieprzowinę. Możliwe są nawet kolejne restrykcje. ?– Rosjanie niemal na pewno użyją argumentu gazowego, przykręcając pod pozorem zaległości kurek gazociągu via Ukraina. Raczej nie odważą się na ten krok w przypadku Nord Streamu – uważa Warski.

Jego zdaniem założenia ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego, że eksport Polski na Ukrainę może spaść w tym roku o 30–40 proc., mogą być niedoszacowane.

Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, podkreśla, że nie ma dziś możliwości rozwiązania problemów ekonomicznych tego kraju bez udziału Moskwy. Z Federacją Rosyjską Ukraina realizuje 40 proc. swoich obrotów handlowych, kolejne miejsce zajmują Chiny, a dopiero trzecie Unia Europejska. Trzeba też wziąć pod uwagę uzależnienie Ukrainy od rosyjskiego gazu i jej dług wobec Gazpromu.

– Trudno sobie wyobrazić, że Zachód będzie pompował w ukraińską gospodarkę pieniądze, które pójdą na spłatę jej rosyjskiego zadłużenia – uważa Jacek Piechota.

Według Eurostatu i GUS w okresie styczeń–sierpień 2013 r. Rosja była czwartym odbiorcą sprzętu AGD z polskich zakładów. Pod względem wartości tego rynku Rosja zajmuje w Europie już drugą pozycję – za Niemcami. – Obawy mamy spore, ponieważ to jeden z niewielu perspektywicznych rynków – mówi jeden z producentów.

– Polska zawsze była swego rodzaju przyczółkiem do podboju wschodnich rynków, dlatego właśnie u nas ulokowano wiele fabryk. Embargo byłoby dla nich fatalnym rozwiązaniem, a potencjalny konflikt to już katastrofa. Dzisiaj to jeden z najszybciej rosnących rynków – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska, związku pracodawców branży AGD.

W przypadku sprzętu do gotowania (kuchnie, piekarniki, płyty grzewcze) Rosja jest ich największym odbiorcą z niemal 20-proc. udziałem. Embargo najmocniej uderzyło by w Amikę Wronki, obecną tam z marką Hansa. W 2013 r. spółka miała z tego kraju 434,2 mln zł przychodów, a w Polsce 592,5 mln zł.

Rosja i Ukraina to jedni z największych odbiorców małego sprzętu AGD – w tym drugim kraju szczególnie znany jest Zelmer.

W przypadku żywności i towarów rolnych Rosja jest naszym trzecim rynkiem eksportowym. Sprzedajemy tam za ponad 1,25 mld euro rocznie. W eksporcie Polski do Rosji nadal dominują wyroby elektromaszynowe i chemiczne z 60-proc. udziałem.

– Do wojny raczej nie dojdzie, choć dzisiaj możliwe jest bardzo wiele scenariuszy. Wydawało się, że po tylu doświadczeniach w tej części Europy nigdy nie dojdzie do tak dużego zagrożenia konfliktem, ale trzeba się z wojną liczyć. Podobnie jak z powstaniem kadłubowego państwa w ramach Ukrainy, sterowanego przez Rosję – twierdzi Zygmunt Berdychowski.

2. Eskalacja ?aż do konfliktu zbrojnego

– Nie można zapominać o jednym – na Ukrainie dopiero doszło do rewolucji, nastroje społeczne są napięte i bardzo antyestablishmentowe. Gdyby w tej sytuacji doszło do konfliktu, skutki mogłyby być opłakane – ostrzega Zygmunt Berdychowski.

W przypadku wojny i całkowitego wstrzymania wymiany handlowej skutki dla polskich firm byłyby ogromne. – Choć ciągle mówimy o UE, to Rosja inaczej rozmawia z Polską, a inaczej z Niemcami. Wojenne załamanie my odczulibyśmy najmocniej – mówi jeden z eksporterów obecny w Rosji.

– Kraj ten skompromitował się jako potencjalne miejsce do inwestycji, nikt rozsądny bez państwa za plecami nic już w Rosji nie zbuduje – mówi kolejny przedsiębiorca.

– Dalsza destabilizacja na Ukrainie może zaszkodzić polskim firmom, które od uzyskania przez nią niepodległości zainwestowały tam ponad 900 mln dolarów. Znaczny jest nasz eksport. Według różnych szacunków 3–3,5 tys. małych i średnich firm sprzedaje swoje towary na Ukrainę, a w eksporcie kolejnych 1,5 tys. dominuje wysyłka do tego kraju – mówi Jacek Piechota.

– Obawiamy się, że nawet jeżeli ukraińscy kontrahenci wciąż będą chcieli kupować nasze towary, to transakcji nie uda się sfinalizować, bo banki zablokują płatności – mówi Edward Bajko, prezes Spomleku, dla którego Rosja i Ukraina są dwoma największymi rynkami eksportowymi. – Dalsze osłabienie hrywny może oznaczać, że staniemy się zbyt drodzy dla Ukraińców.

Jego zdaniem szybkie znalezienie rynków, które zastąpią Ukrainę, może być trudne. Może być tak, że więcej produktów zostanie w kraju, co zaostrzy konkurencję i doprowadzi do spadku cen.

Rosja-Unia: uzależnienie gospodarcze

UE i Rosja mają silne powiązania handlowe. Przez trzy kwartały 2013 r. kraje UE sprzedały Rosji towary za 90,2 mld euro (7 proc. eksportu ogółem), kupiły zaś za 155,8 mld euro (12,3 proc.), co daje w sumie wysoki deficyt 65,8 mld euro – podaje Eurostat. Deficyt utrzymuje się od zawsze, np. w 2012 r. wynosił 91,6 mld euro przy 123 mln euro eksportu i 215 mld euro importu. UE kupuje od Rosji przede wszystkim energię – to prawie 80 proc. importu, i tu właśnie powstaje większość deficytu. W przypadku dóbr przetworzonych UE ma nadwyżkę 65 mld euro. Unijne bezpośrednie inwestycje w Rosji wyniosły 17,8 mld euro, a rosyjskie w UE 8,5 mld euro.

Anna Cieślak-Wróblewska

W 2013 r. polska wymiana handlowa z Ukrainą wyniosła 7,9 mld dol. – nieznacznie więcej niż rok wcześniej. To kraj, z którym mamy solidną nadwyżkę – eksport to 5,7 mld dol. Rosja jest jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski. W ubiegłym roku z ponad 19 mld euro zajmowała drugie miejsce wśród importerów. Eksport był wart ok. 8,1 mld euro – to dla nas piąty co do wielkości rynek.

Co będzie dalej? Rozpatrzymy dwa możliwe scenariusze wydarzeń.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli