Wielkość minimalnej potrzebnej natychmiast Krymowi pomocy to 100–130 mld rubli (2,8–3,6 mld dol.). W rzeczywistości pomoc będzie dużo wyższa. Na potrzeby półwyspu zostanie wydana cała tegoroczna rezerwa budżetowa powiększona o środki zamrożone na kontach emerytalnych Rosjan, dowiedziała się w kręgach władzy gazeta „Wiedomosti".
Ponieważ Krym jest teraz rosyjski, to emerytury, zasiłki, renty, płace w budżetówce, wojsku, policji itp. mają być zrównane z rosyjskimi, czyli podwyższone, bo na Ukrainie stawki są niższe. Do 5 kwietnia mają być gotowe harmonogramy przechodzenia na rosyjskie prawodawstwo i standardy. A do 15 kwietnia resort finansów obliczy koszty tych wszystkich operacji.
Według agencji Bloomberg w tym roku trzeba będzie wydać do 260 mld rubli. Prezydent Putin pozwolił wydać na Krym nie tylko pieniądze stanowiące rezerwę w sytuacjach nadzwyczajnych, ale i oszczędności Rosjan gromadzone na emerytury. Zdaniem ekspertów i tak będzie to za mało. W dotychczasowe obliczenia nie wchodzą wydatki na drogi (zniszczone) czy energetykę. Koszty będą więc ogromne i budżet musi zmniejszyć lub w ogóle wykreślić wiele innych wydatków. W połowie roku potrzebna będzie nowelizacja planu finansowego państwa – przekonany jest anonimowy urzędnik resortu finansów. Wcześniej wydatki na półwysep były szacowane na 91 mld rubli, z czego 55 mld na zbilansowanie budżetu, a reszta na emerytury.
Decyzja o zamrożeniu oszczędności na kontach emerytalnych została podjęta już we wrześniu 2013 r. i wywołała niezadowolenie społeczne. Chodzi o ponad 240 mld rubli. —it