Euler Hermes, spółka z Grupy Allianz, na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego, zbadała sytuację polskich firm w kontekście bankructw – w październiku oficjalnie opublikowano informację o upadłości 81 firm wobec 85 w październiku 2013 roku. Opublikowane w październiku orzeczenia o upadłości dotyczyły firm mających zsumowany ostatni znany obrót na poziomie ok. 680 milionów złotych, a zatrudniały one razem, według ostatnich dostępnych danych, ok. 2,4 tys. osób. W stosunku do sytuacji sprzed roku większa była w październiku liczba opublikowanych informacji o upadłościach firm usługowych i handlowych. W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku sądy opublikowały orzeczenia o upadłości 711 przedsiębiorstw działających w Polsce, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku było to 798 opublikowanych upadłości. Wrzesień był drugim w tym roku miesiącem (obok maja), gdy liczba upadłości była wyższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Wśród przyczyn upadłości firm wymienić można kwestie popytowe, ale w większości przypadków decydujące są jednak problemy z płynnością finansową (wysokie koszty stałe, w tym obsługa zadłużenia na potrzeby inwestycji a z drugiej strony – niska rentowność sprzedaży jako efekt ostrej konkurencji cenowej ale także małej innowacyjności). Wśród największych upadłości pod względem realizowanego obrotu wyjątkowo wyrównana liczba firm produkcyjnych (3), dystrybutorów hurtowych (3) oraz firm budowlanych (2) i usługowych (2). Dopiero wśród firm mniejszych (kilka-kilkanaście milionów złotych obrotu) najwięcej było firm usługowych i handlowych. Pomimo lepszej niż w roku ubiegłym koniunktury w budownictwie to właśnie bankructwa producentów zaopatrujących sektor budowlany zdominowały zestawienie upadłości firm produkcyjnych (9 z 15 upadłości firm produkcyjnych w październiku). Odwrotnie w handlu hurtowym – tutaj jedynie 3 z 15 opublikowanych informacji o upadłości hurtowni dotyczyła tych sprzedających art. budowlane. Zdecydowana większość hurtowni, które zbankrutowały sprzedawała art. konsumpcyjne: żywność, ale też art. wyposażenia mieszkań. Bilans postępowań naprawczych na minusie: rozpoczęto 9 postępowań układowych, ale równocześnie zanotowano 12 przypadków zakończenia niepowodzeniem rozpoczętych wcześniej postępowań naprawczych, zmienionych obecnie na upadłość likwidacyjną.
Jak ocenia sytuację Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes, odpowiedzialny za ocenę ryzyka liczba upadłości waha się w poszczególnych miesiącach, ale generalnie jest niższa niż w roku ubiegłym. Czy to jest przełom?
- Na pewno nie. I nie chodzi tu jedynie o matematykę – spadek liczby bankructw o około 10 proc., ale wciąż jest ich dwukrotnie więcej niż jeszcze 5-6 lat temu... Przełomu w kwestii liczby upadłości nie mamy, ponieważ nie ma go wciąż w gospodarce, brak jest czynników postępującej i trwałej poprawy sytuacji i w ślad za tym znaczącego zmniejszania się liczby upadłości - mówi.
- Zarówno w skali krajowej, jak i najistotniejszego, unijnego runku eksportowego sytuacja jest na krawędzi poprawy (co i tak jest plusem – lepsze to niż krawędź kryzysu...). Słabnący popyt w Europie (i niewiele lepszy na rynku krajowym) był ewidentny jeszcze przed embargiem i wojną handlową z Rosją, które to tylko uwypukliły problemy nadprodukcji i niskiej rentowności wielu sektorów (w tym spożywczego). Kilkuprocentowy wzrost wartości realizowanych inwestycji jest lepszy niż kilkunastoprocentowy ich spadek w ubiegłym roku, ale tak jak kończąca się już odbudowa zapasów jest jeszcze zbyt słaby (punkt wyjścia odnosi się bowiem do rekordowo niskiego poziomu z roku ubiegłego) do pobudzenia całości gospodarki (wide – upadłości firm produkujących na potrzeby budownictwa) - dodaje Starus.