Wiele rynków wschodzących zostało w tym roku mocno wyprzedanych. Indeks MSCI Emerging Markets spadł od początku stycznia o 19 proc.
Część analityków wskazuje więc, że nadeszła już pora, by inwestorzy zaczęli zauważać okazje kryjące się w aktywach z gospodarek wschodzących. Eksperci Goldman Sachs twierdzą, że dekoniunktura dla tej części rynków skończy się w przyszłym roku.
– 2016 rok może być czasem, gdy aktywa z rynków wschodzących po sięgnięciu dna staną na własnych nogach. Są perspektywy szybszego wzrostu oraz lepszych stóp zwrotu, ale nie będzie to powrót do „ryczącej" pierwszej dekady XXI w. – ocenia Kamakshya Trivedi, strateg z Goldman Sachs.
– Jesteśmy nastawieni nieco bardziej optymistycznie co do przyszłego roku. Powinno dojść do poprawy wyników oraz lekkiego przyspieszenia wzrostu gospodarczego na rynkach wschodzących – przyznaje Geoffrey Dennis, strateg ds. rynków wschodzących w UBS Securities.
Spadek znaczenia takiego elementu niepewności jak amerykańska polityka pieniężna nie oznacza jednak automatycznego odbicia na rynkach. Wielu z nich w przyszłym roku nadal będzie ciążyła przecena na rynkach surowcowych, a także polityka.