Eksperci spodziewają się, że sytuacja ulegnie poprawie, ale niezbyt spektakularnej. Nadal kapitał przyciągać będą przede wszystkim podmioty o atrakcyjnej wycenie. – Patrząc na końcówkę 2022 r., można spodziewać się ożywienia na rynku. Przy czym będzie nierównowaga. Większe ożywienie będzie ze strony platform i spółek, a mniejsze ze strony inwestorów. Taka asymetria była na rynku w poprzednim roku. Zdecydowana większość inwestorów indywidualnych przeniosła inwestycje na inne rynki. Sądzę, że ta tendencja utrzyma się także i w tym roku, przynajmniej w I półroczu. Będzie więcej kampanii, ale nie będzie powtórzony sukces z 2021 r. Sądzę, że dla inwestorów crowdfunding nie jest już nowością, ale inwestycją długoterminową, która wymaga namysłu i wybrania dobrze dopasowanych do ich oczekiwań spółek – komentuje dla „Rzeczpospolitej” dr Artur Trzebiński, doradca ekonomiczny Związku Przedsiębiorstw Finansowych.

W przeszłości dużą popularnością wśród inwestorów crowdfundingowych cieszyły się firmy z branży piwnej czy konopnej. Przedstawiciele platform podkreślają jednak, że tego typu trendy są krótkotrwałe i należy się skupić na fundamentach finansowych. Wskazówką mogą być spółki popularne na NewConnect i głównym parkiecie GPW. – Na pewno muszą być to emitenci z branż silnie wzrostowych, a to generalnie obszar nowoczesnych technologii czy nowej ekonomii. Przyglądać się trzeba też temu, jakie branże staną się popularne na giełdzie, bo to ma przełożenie na atrakcyjność ofert oraz zainteresowanie rynku – dodaje Sebastian Huczek, prezes DM INC, właściciela platformy Crowdconnect.pl.

Jak wynika z szacunków Artura Trzebińskiego, w 2022 r. spółki zgromadziły ponad 24 mln zł przy skuteczności kampanii na poziomie 37 proc. Dla porównania w 2021 r. firmy w emisjach akcji za pomocą kampanii crowdfundingowych pozyskały 123,7 mln zł kapitału przy skuteczności sięgającej 67 proc. Co więcej, w 2022 r. doszło do 47 kampanii na 10 platformach. W 2021 r. na 16 platformach przeprowadzono 85 kampanii. I chociaż statystyki są kiepskie, to w ubiegłym roku weszła w życie ustawa o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Zakłada ona m.in. zwiększenie limitu emisji do 5 mln euro w listopadzie 2023 r. i zobowiązuje platformy do zyskania specjalnej licencji, którą w Polsce wydaje KNF. Eksperci podkreślają, że choć jest to dobra droga do profesjonalizacji crowdfundingu, to na razie w Europie platformy powoli przystosowują się do nowych realiów. – Liczba złożonych wniosków i toczących się postępowań w 2022 r. jest niższa niż przewidywano. Może być tak, że część podmiotów nie jest rzeczywiście w stanie spełnić wymogów przewidzianych w unijnym rozporządzeniu, inne natomiast czekają na wypracowanie odpowiedniej praktyki nadzorczej. Życzę tego polskiemu rynkowi i nadzorowi, abyśmy mogli się pochwalić pierwszymi podmiotami dysponującymi zezwoleniem. To zależy przede wszystkim od jakości wniosków i wnioskodawców – podsumował Piotr Żelek, wspólnik zarządzający FinLegalTech Żelek i Wspólnicy.