Ta trójka wykonała dużo lepszą pracę obstawiając rajd brazylijskiego reala w pierwszym kwartale niż jej konkurenci pracujący bliżej Sao Paulo, ale po uszy pogrążeni w brazylijskim labiryncie politycznym.
W kwartalnym rankingu prognoz sporządzonym przez Bloomberga najlepiej wypadły takie instytucje jak włoska firma finansowa MPS Capital Services, szwedzki bank Skandinaviska Enskilda Banken (SEB) oraz polski Cinkciarz.pl bijąc rywali mających większe doświadczenie oraz specjalistów pracujących na miejscu.
Wyróżnia je nie tylko względna nieznajomość Brazylii (dwaj specjaliści z tego grona nigdy nie byli w tym kraju), lecz głównie to czym się kierowali ich eksperci. MPS Capital Services, SEB i Cinkciarz.pl w niewielkim stopniu interesują się tamtejszym zamieszaniem politycznym, które sprawiło, iż rynek ten uchodzi za najbardziej zmienny na świecie. Zamiast tego potraktowali ten kraj jako członka grupy surowcowych państw wschodzących mocno zależnych od koniunktury w Chinach.
Wszystkie trzy firmy spodziewają się, że na koniec roku kurs reala osłabi się właśnie z powodu Chin i pogorszenia sytuacji gospodarczej w Brazylii.
- Czasami dystans pomaga – twierdzi Antonio Cesarano, szef strategii rynkowej w MPS Capital Services mającej główną kwaterę w Sienie. Pod koniec 2015 roku jego zespół prognozował rajd brazylijskiego reala w pierwszym kwartale 2016. Eksperci uznali, że pesymizm wobec rynków wschodzących był nadmierny, a w szczególności dotyczyło to Brazylii. Brazylijski real w pierwszym kwartale zyskał 10 proc., a potem w kwietniu oddał część dorobku. Ktoś starający się śledzić brazylijską sagę polityczną łatwo może zaplątać się w szczegółach. Prezydent Dilma Rousseff walcząca o przetrwanie próbuje pozyskać wystarczającą liczbę głosów w izbie niższej parlamentu by uniknąć procedury usunięcia jej z z urzędu. Z kolei skandal korupcyjny nie słabnie gdyż wciąż pojawiają się nowe oskarżenia, a gospodarka pogrąża się w coraz głębszym kryzysie.