Reforma w pół kroku

Podatek liniowy nie poprawi finansów publicznych. Rząd musi się wreszcie zdecydować na opodatkowanie rolników – podkreślają ekonomiści

Publikacja: 12.03.2008 01:40

Komisja Finansów Publicznych

Komisja Finansów Publicznych

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rządowe pomysły na reformę finansów publicznych są niewystarczające – twierdzą ekonomiści, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”.

Obecny rząd zapowiada reformę finansów publicznych, która ma polegać na ograniczaniu wydawania publicznych pieniędzy, zamierza też lepiej dbać o ich efektywne przeznaczanie. Celem, jaki chce osiągnąć do końca kadencji, jest zmniejszenie udziału wydatków publicznych w PKB poniżej 40 proc. w 2011 roku, z 42,3 proc. obecnie. N razie nie zamierza likwidować agencji i innych publicznych instytucji, co zapowiadała poprzednia szefowa resortu finansów wicepremier Zyta Gilowska. – Nie gwarantuje to olbrzymich oszczędności – podkreśla Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank. – Samo ograniczenie wydatków niewiele da. Trzeba zwiększyć aktywność zawodową, dzięki czemu mniejsze będą potrzeby wydatków socjalnych – dodaje prof. Jerzy Osiatyński z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Jego zdaniem sama rezygnacja z gospodarstw i zakładów wydających w sumie zaledwie kilka miliardów złotych nigdy nie mogła być treścią szeroko zakrojonej reformy.

Z kolei źródłem dodatkowych wpływów do państwowej kasy mogłoby być opodatkowanie przedsiębiorców rolnych, których roczne dochody przekraczają 50 tys. zł, oraz wprowadzenie realnego podatku od nieruchomości. – Nie może być tak, że właściciel podwarszawskiej willi płaci 300 zł rocznie – podkreśla ekonomista. Wprowadzenie podobnych rozwiązań sugeruje również Ryszard Petru, główny ekonomista BPH. – Rząd musi zreformować KRUS i odebrać przywileje emerytalne, co stworzy konflikty – podkreśla Jacek Wiśniewski.

Profesor Osiatyński dodaje, że odsztywnienie wydatków jest oczywiście ważne, ale aby to zrobić, trzeba jednocześnie przeprowadzić aktywizację ludzi po 50. roku życia, zmniejszyć nacisk na podnoszenie płac w sektorze przedsiębiorstw, co wpłynie z kolei na spadek napięć dotyczących płac w budżetówce. Jerzy Osiatyński jest przekonany, że lekarstwem nie będzie podatek liniowy. – Raporty międzynarodowych instytucji wskazują na możliwość odwrotu od tego podatku, ponieważ w krajach, w których go niedawno wprowadzono, nie było spodziewanego wzrostu zatrudnienia i produkcji ani zmniejszenia administracji podatkowej – podkreśla profesor.

Marcin Tomalak z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową uważa, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby rząd przyglądał się wydatkom i jednocześnie porządkował finanse publiczne. Łatwiej wówczas będzie osiągnąć zapowiadane zmniejszenie deficytu finansów publicznych do 1 proc. PKB i ograniczenie długu publicznego o 4 – 7 punktów procentowych w relacji do PKB do 2011 roku. – Skupiłbym się tutaj zwłaszcza na tym, kto ściąga różnego rodzaju podatki i opłaty, a kto je wydaje – mówi ekonomista. – Na przykład pieniądze z Funduszu Pracy w większości trafiają do samorządów, może więc to one od razu powinny nimi dysponować.

Źródeł oszczędności Tomalak doszukuje się też w likwidacji faktycznych i ukrytych funduszy. – Skoro jednym z zadań samorządów jest dbanie o środowisko, to po co im fundusz ochrony środowiska. Poza tym to one najlepiej wiedzą, ile na co środków potrzeba, nie są im niezbędne wytyczne w tej sprawie – podkreśla.

Jego zdaniem, jeśli rząd dałby większą swobodę samorządom, to one najlepiej uelastyczniłyby własne wydatki. – Rząd z kolei powinien się zastanowić, które z instytucji na szczeblu centralnym można bez szkody dla wykonywanych zadań zlikwidować – podpowiada ekspert.

Całe zamieszanie wokół likwidacji instytucji publicznych spowodowało, że ludzie uwierzyli w oszczędności płynące z samego faktu ich zniknięcia. A tak naprawdę, aby w kasie zostało więcej pieniędzy, trzeba usunąć zadania i spowodować, aby pieniądze trafiały na konkretny cel. Dobrym przykładem są np. długoletnie plany inwestycyjne. Wszyscy oceniają je w skali roku, a gdyby się przyjrzeć, ile kosztują w całym okresie realizacji, może okazałoby się, że lepiej zlecić na zewnątrz wykonanie danej usługi. Nie jestem za wprowadzaniem nowych podatków. Jednak niektóre z nich mogą spowodować, że system podatkowy stanie się bardziej efektywny i sprawiedliwy. Dlatego jestem za opodatkowaniem rolników i katastrem, tyle że to oznacza rewolucję, na którą politykom może nie starczyć odwagi.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.glapiak@rp.pl

Rządowe pomysły na reformę finansów publicznych są niewystarczające – twierdzą ekonomiści, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”.

Obecny rząd zapowiada reformę finansów publicznych, która ma polegać na ograniczaniu wydawania publicznych pieniędzy, zamierza też lepiej dbać o ich efektywne przeznaczanie. Celem, jaki chce osiągnąć do końca kadencji, jest zmniejszenie udziału wydatków publicznych w PKB poniżej 40 proc. w 2011 roku, z 42,3 proc. obecnie. N razie nie zamierza likwidować agencji i innych publicznych instytucji, co zapowiadała poprzednia szefowa resortu finansów wicepremier Zyta Gilowska. – Nie gwarantuje to olbrzymich oszczędności – podkreśla Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank. – Samo ograniczenie wydatków niewiele da. Trzeba zwiększyć aktywność zawodową, dzięki czemu mniejsze będą potrzeby wydatków socjalnych – dodaje prof. Jerzy Osiatyński z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Jego zdaniem sama rezygnacja z gospodarstw i zakładów wydających w sumie zaledwie kilka miliardów złotych nigdy nie mogła być treścią szeroko zakrojonej reformy.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli