Pierwsze oznaki poprawy

Po kryzysowym 2009 r. branża weszła w okres odrabiania strat. Według prognoz potrwa to kilka lat

Publikacja: 30.03.2010 02:52

Pierwsze oznaki poprawy

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Długoterminowe przewidywania dla rynku stali są optymistyczne. Produkcja oraz zużycie wyrobów hutniczych mają rosnąć.

Ubiegły rok był pod tym względem fatalny. Kryzys uderzył w przemysł motoryzacyjny, producentów sprzętu AGD oraz budownictwo, czyli w głównych odbiorców stali. W związku z drastycznym spadkiem zapotrzebowania na wyroby hutnicze ich ceny mocno spadały, a huty zostały zmuszone do znacznego ograniczenia produkcji.

[srodtytul]Optymistyczne symptomy[/srodtytul]

Od początku tego roku ceny wyrobów wyraźnie rosną. Jest to co prawda raczej wynik odbudowywania zapasów niż zwiększonego realnego popytu; ten zablokowała surowa zima.

Za ważny sygnał świadczący o wzroście popytu na stal można uznać decyzję koncernu ArcelorMittal Poland o uruchomieniu jednego z dwóch wielkich pieców hutniczych wyłączonych jesienią 2008 r. W sumie potentat, kontrolujący około trzech czwartych rynku w Polsce, ma cztery piece. Koncern zapowiedział wcześniej, że – ze względu na koszty – ponownego rozruchu instalacji dokona wtedy, gdy sygnały poprawy koniunktury będą naprawdę wyraźne.

– Będziemy uważnie obserwować wielkość popytu, by podjąć decyzję, jak długo możliwa będzie zrównoważona i efektywna pod względem kosztów praca pieca – twierdzi Sanjay Samaddar, prezes ArcelorMittal Poland.

[srodtytul]Co wynika ze statystyk[/srodtytul]

W ubiegłym roku zużycie stali w Polsce skurczyło się prawie o 29 proc., do 8,2 mln ton, natomiast produkcja o 27 proc., do 7,1 mln ton (najniższy odnotowany dotychczas poziom). Jak prognozuje Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, zrzeszająca najważniejszych krajowych producentów, w tym roku można się spodziewać wzrostu zużycia stali o 23 proc., do 10,1 mln ton, a produkcji o 20 proc., do około 9 mln ton.

W kolejnych latach sytuacja ma się dalej poprawiać. Do 2012 r. zużycie stali powinno powrócić do rekordowego pułapu 12 mln ton, produkcja zaś osiągnąć poziom 10,5 – 11 mln ton.

Motorem napędowym tych zwyżek mają być inwestycje infrastrukturalne finansowane m.in. z funduszy unijnych, głównie związane z budownictwem drogowym. Popyt mają nakręcać także prace wynikające z przygotowań do Euro 2012. Branża liczy też na odmrożenie inwestycji związanych z budownictwem komercyjnym, a później także mieszkaniowym.

– Polska jest wciąż krajem rozwijającym się. Do wybudowania jest mnóstwo obiektów. W dodatku są do dyspozycji fundusze unijne – podsumowuje Andrzej Ciepiela, dyrektor Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.

[srodtytul]Są też problemy[/srodtytul]

Sytuacja w branży hutniczej nie jest jednak jeszcze stabilna. Świadczy o tym niedawna decyzja zarządu huty CMC Zawiercie, kontrolowanej przez Amerykanów, o zwolnieniach grupowych (maks. 120 spośród 1850 zatrudnionych). Wcześniej etaty ciął ArcelorMittal Poland. W zeszłym roku z możliwości odejścia za sowitą odprawą (do 99 tys. zł) skorzystało prawie 1400 osób. Teraz koncern zatrudnia 10,7 tys. osób i nie wyklucza dalszej redukcji zatrudnienia.

Huty wciąż dysponują nadwyżką możliwości produkcyjnych, znacznie przekraczającą prognozy zużycia stali na najbliższe lata. Istnieje więc ryzyko nadpodaży wyrobów hutniczych w drugiej połowie bieżącego roku, co w konsekwencji doprowadziłoby do spadku cen.

Przypomnijmy, że w ostatnich latach przedsiębiorstwa dużo wydały na modernizację oraz rozbudowę swojego potencjału: ArcelorMittal Poland – 3,8 mld zł, Huta Celsa Ostrowiec – 1 mld zł, CMC Zawiercie – 0,5 mld zł. Dodatkowo część instalacji jest oddawana do użytku właśnie teraz.

Obawy budzą też inwestycje infrastrukturalne. Jak podkreśla Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu, przetargi są teraz rozstrzygane po dość niskich cenach. W konsekwencji ich zwycięzcy, chcąc ograniczać koszty i utrzymać jak największą marżę, mogą wywierać presję na swoich podwykonawców i dostawców. Wielu z nich może zostać zmuszonych do zerwania nieopłacalnych kontraktów.

Bolączką branży stalowej pozostaje też płynność finansowa. Większość sprzedaży wyrobów hutniczych w Polsce odbywa się za pośrednictwem łańcucha dystrybutorów. Przedsiębiorstwa te mocno odczuły kryzys, m.in. z powodu zatorów płatniczych. Instytucje ubezpieczające transakcje handlowe podwyższyły swoje wymagania lub wręcz ograniczyły współpracę. Na szczęście sytuacja stopniowo się poprawia.

Długoterminowe przewidywania dla rynku stali są optymistyczne. Produkcja oraz zużycie wyrobów hutniczych mają rosnąć.

Ubiegły rok był pod tym względem fatalny. Kryzys uderzył w przemysł motoryzacyjny, producentów sprzętu AGD oraz budownictwo, czyli w głównych odbiorców stali. W związku z drastycznym spadkiem zapotrzebowania na wyroby hutnicze ich ceny mocno spadały, a huty zostały zmuszone do znacznego ograniczenia produkcji.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu