Do minionego czwartku obroty w czasie pięciu wzrostowych sesji z rzędu utrzymywały się na wyższym poziomie. Od piątku, kiedy wzrost został zatrzymany, aktywność inwestorów siadła i teraz możemy się zastanawiać nad tym, co to oznacza. Pierwsza refleksja jest taka, że rynek nie ma siły, by wyjść wyżej, a to co oglądamy, to po prostu dystrybucja akcji na poziomie najwyższym od miesiąca. Brzmi całkiem sensownie, jeśli zauważyć, że w ubiegłym tygodniu fundusze zagraniczne wycofały z GPW równowartość 50 mln USD. Jest jednak i druga strona medalu – kiedy tylko ceny akcji spadną choć trochę, natychmiast pojawia się popyt – jak choćby w końcówce wczorajszej sesji – który choć nie jest duży (obroty!), jest wystarczająco silny, by ceny akcji podciągnąć. Popyt urywa się natychmiast, kiedy wartości indeksów zbliżą się do szczytów (okolice 3150 pkt dla WIG20). Odpowiedź na pytanie, czy to dystrybucja czy akumulacja akcji, poznamy po sesji, w czasie której zobaczymy i silniejszy ruch indeksów, i wyraźny wzrost obrotów. Sądzę, że będzie to ruch w dół, a rynek jest w obszarze znacznie szerszej konsolidacji niż tej widocznej przez ostatni tydzień. Średnioterminowy trend boczny może być wyznaczony między 2700 a 3150 pkt dla WIG20.

Emil Szweda Open Finance