Wyniki polskiej gospodarki po raz kolejny pozytywnie zaskoczyły. Ekonomiści szacowali, że w pierwszych trzech miesiącach roku produkt krajowy brutto Polski zwiększył się o 5,8 proc. (w porównaniu z analogicznym okresem 2007 r.). Resorty finansów i gospodarki twierdziły, że było to 6 proc. A ostatecznie PKB podniósł się aż o 6,1 proc.
To wprawdzie mniej niż w poprzednich trzech miesiącach, kiedy wzrost sięgnął 6,4 proc., ale trudno mówić o znaczącym spowolnieniu. – Te dane potwierdzają, że zawirowania na globalnych rynkach finansowych nie mają na razie wpływu na rozwój polskiej gospodarki – stwierdziła Monika Kurtek, ekonomistka BPH.
Z kolei prof. Marian Noga, członek Rady Polityki Pieniężnej, powiedział: – W kolejnych kwartałach wzrost może się utrzymać na wysokim poziomie.
Jak dobre wyniki może zatem osiągać gospodarka w tym roku? Okres kwiecień – czerwiec powinien być jeszcze bardzo dobry. BZ WBK szacuje, że wzrost PKB wyniesie w drugim kwartale 5,6 proc., a Fortis Bank, że może to być nawet 6 proc. Później Polska może odczuć efekty spowolnienia gospodarki strefy euro. – Ze względu na niekorzystne warunki zewnętrzne i umocnienie złotego oczekujemy, że wyniki eksportu się pogorszą – komentuje Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku.
W pierwszych miesiącach roku głównym motorem wzrostu gospodarczego był popyt wewnętrzny. Konsumpcja zwiększyła się o 5,6 proc. rok do roku. To bardzo optymistyczny sygnał, ponieważ w czwartym kwartale 2007 r. jej wzrost wyniósł tylko 3,7 proc., co zaniepokoiło ekonomistów. Rosnące zarobki oraz spadające bezrobocie, które według Eurostatu wynosi już tylko 7,7 proc., powinny utrzymać konsumpcję na wysokim poziomie.