– Nie czas teraz na indywidualne, narodowe środki w walce z globalnym kryzysem finansowym. Najwyższy czas, by świat się zjednoczył w swych działaniach – górnolotnie apelował brytyjski premier Gordon Brown podczas piątkowej konferencji prasowej na Światowym Forum Ekonomicznym. Wystąpił na niej ramię w ramię z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki-moonem, który – oferując wsparcie swej organizacji – wzywał światowych przywódców do koordynacji działań ratunkowych i przypominał, by nie zapominali o swych „bardziej nieszczęśliwych sąsiadach”.
Zarówno Gordon Brown, jak i kanclerz Niemiec Angela Merkel dołączyli wczoraj do polityków, którzy mówili w Davos o konieczności radykalnej przebudowy globalnych instytucji finansowych. Angela Merkel przywiozła też na forum pomysł na antykryzysowe zjednoczenie sił pod flagą ONZ. W swym piątkowym wystąpieniu przed śmietanką światowego biznesu mówiła o potrzebie opracowania globalnej karty gospodarczej (na wzór Karty Narodów Zjednoczonych) i powołania nowej, ekonomicznej rady ONZ, która pomogłaby wzmocnić międzynarodową współpracę w tej dziedzinie. Jej zdaniem najlepszym forum do rozmów o takim porozumieniu byłaby G20, grupa 20 rozwiniętych i rozwijających się państw.
Kanclerz Niemiec zapowiedziała też, że zorganizuje spotkanie szefów największych globalnych instytucji, w tym Międzynarodowego Funduszu Walutowego, oraz światowych organizacji handlu i pracy. – Obecna współpraca tych organizacji jest niewystarczająca – podkreślała Angela Merkel.
Powtarzane przez polityków pomysły powołania supernadzorcy nad światowym systemem finansowo-bankowym i bardziej rygorystycznych regulacji nie przypadły do gustu uczestniczącym w forum przedsiębiorcom. – A może jako przeciwwagę dla G20 powołać B20, złożoną z największych, globalnych firm – sugerował prezes banku HSBC Stephen Green. Bankierzy i politycy zgadzali się co do jednego: trzeba szybko odblokować zamrożony rynek kredytów.
Gordon Brown sugerował, że w razie potrzeby banki centralne mogłyby udzielać pożyczek bezpośrednio firmom. Brytyjski premier wtórował też przedstawicielom krajów rozwijających się, którzy jednym głosem ostrzegali w Davos przed nową formą protekcjonizmu krajów rozwiniętych i odwrotem od globalizacji. Jak przypominano w Davos, od 2007 roku inwestycje i pożyczki skierowane do rozwijających się państw zmalały o 800 mld dolarów.