Na Towarowej Giełdzie Energii odbyła się wczoraj po raz pierwszy aukcja zakończona transakcją. Na poprzedniej – trzy tygodnie wcześniej, zorganizowanej przez producentów energii – nie było chętnych do jej zakupu ze względu na zbyt wysoką cenę. Wczoraj udało się odbiorcom wynegocjować dostawy 525 tys. MWh na 2011 r. po średniej cenie 193,36 za MWh.

Aukcja cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem sprzedawców energii, którzy złożyli zlecenia na 2,6 mln MWh. – To dobry sygnał dla rynku, zwłaszcza dla tych, którzy wątpili, czy ta forma transakcji ma sens – mówi „Rz” wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk. – Wprawdzie nie możemy jeszcze traktować wyników tej aukcji jako wyznacznika cen dla rynku, ale czekamy na kolejne. Następny przetarg, na podobne dostawy, ok. pół miliona megawatogodzin, odbędzie się w czwartek.

URE bacznie obserwuje aukcje i sytuację na rynku, bo przygotowuje właśnie wyliczenia do tzw. ceny bazowej, według której sprzedawcy energii będą kalkulować swoje cenniki dla odbiorców indywidualnych na przyszły rok. URE wyznaczy cenę podstawową najpewniej w październiku. Czeka jeszcze na informacje z sektora górniczego, węgiel jest bowiem podstawowym paliwem dla polskich elektrowni i głównym źródłem kosztów produkcji.

Jeżeli ceny węgla utrzymają się na względnie stałym poziomie w dostawach na 2011 r., to nie będzie powodu, by elektryczność znacząco zdrożała. Podwyżki wysokości kilku złotych za megawatogodzinę są przesądzone, bo sprzedawcy energii będą ponosić wyższe koszty związane z pozyskaniem jej ze źródeł odnawialnych.