Reklama
Rozwiń

Sejm debatuje nad umową gazową

Zależność Polski od rosyjskiego gazu jest minimalna biorąc pod uwagę bilans energetyczny - przekonywał Waldemar Pawlak i zapewniał, ze chodzi o wynegocjowanie dla kraju najkorzystniejszej umowy gazowej z Rosją

Publikacja: 23.09.2010 16:08

Wicepremier Waldemar Pawlak odpieral zarzuty prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, według którego pol

Wicepremier Waldemar Pawlak odpieral zarzuty prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, według którego polsko-rosyjska umowa gazowa jest szkodliwa dla Polski

Foto: ROL, Rob Robert Gardziński

Prawie trzy godziny posłowie dyskutowali i spierali dzisiaj się w sejmie o nowe polsko-rosyjskie porozumienie gazowe. Opozycja atakowała, Minister Gospodarki, odpowiedzialny za negocjacje z Rosjanami, bronił dokumentów.

Wątków dyskusji było wiele - z rolniczym i nawozowym włącznie, a debata odbyła się w przeddzień kolejnej tury międzyrządowych rozmów o poprawkach do porozumienia. Jutro bowiem w Moskwie m.in. wiceministrowie gospodarki obu krajów i szefowie zainteresowanych firm będą dyskutować o ostatecznym kształcie porozumień. Poprawki do ustalonej na początku roku treści dokumentów zaproponowała Komisja Europejska i jej przedstawiciel też bierze udział w jutrzejszym moskiewskim spotkaniu.

Zasadnicza kwestia to taka, by rurociąg jamalski, którym Rosjanie ślą przez Polskę swój gaz do Niemiec podlegał takim zasadom, jak inna infrastruktura w Unii Europejskiej, a wiec był udostępniony wszystkim zainteresowanym firmom. Poza tym w porozumieniu przewidziano wzrost dostaw do Polski z Rosji – do maksymalnie ponad 10 mld m[sup]3[/sup] rocznie (podczas gdy obecnie to jest 7,5 mld m[sup]3[/sup]) oraz wydłużenie kontraktu o 15 lat – do 2037r.

I to właśnie te zapisy w umowie najbardziej atakowała w czasie debaty opozycja – przede wszystkim posłowie Prawa i Sprawiedliwości. A cała dyskusja odbyła się z inicjatywy lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zarzucał on rządowi, że wynegocjowane Rosjanami ustalenia są szkodliwe dla Polski.

- Ta umowa zawiera fatalne zapisy, będzie miała dalekosiężne skutki nie powinno dojść do jej podpisania.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego mamy teraz inną sytuacje niż w 2006r, gdy Polska była skazana na zawarcie niekorzystnej umowy.

– Jest sfera dawnych wpływów Związku Sowieckiego, gdzie wszystko jest po staremu i strefa krajów wolnych, które podpisują umowy gazowe na korzystnych warunkach – dodał.

Pytał, dlaczego rząd broni tej niekorzystnej umowy wbrew Unii Europejskiej. Waldemar Pawlak ripostował z kolei, że zależność od rosyjskich dostaw jest minimalna i to jest „fakt arytmetyczny a nie polityczny”.

– Czy wiecie, ile gaz z importu stanowi w naszym bilansie, to jest tylko 8 proc. – argumentował minister.

– Zanim u nas zabraknie gazu, to w Europie zamarzną. Bierzmy pod uwagę wyobraźnię.

Wicepremier Pawlak zaatakował też PiS mówiąc, ze jak „ktoś ma kompleksy, to będzie się obawiać kontaktów z Rosją”. Posłowie z koalicji, których też wielu zapisało się do dyskusji, raczej – co oczywiste - skupiali się na problemach związanych z wydobyciem krajowym, pytali o perspektywy wydobycia gazu z łupków skalnych, wskazywali na słabą infrastrukturę gazową w kraju.

[srodtytul]EuRoPol Gaz i inne problemy[/srodtytul]

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego umowa powoduje utratę kontroli Polski nad spółka EuRoPol Gaz.

– Rosja nie dopuściła, byśmy brali dywidendę z tej spółki – mówił. I przekonywał, że zgoda na niskie opłaty gaz tranzyt rosyjskiego gazu rurociągiem jamalskim oraz niski poziom zysku EuRoPol Gazu, ustalony na ok. 20 mln zł rocznie, oznaczać będzie utratę części wpływów z podatku m.in. CIT. (To EuRoPol Gaz jest właścicielem rurociągu jamalskiego, transportującego gaz na potrzeby Polski i do Niemiec, a głównym jej źródłem przychodów są wpływy z opłat tranzytowych.)

Wicepremier Pawlak odpierał te zarzuty. Zapewniając, że wysokość opłaty za transport gazu Jamałem przez Polskę jest zgodna z prawem i Urząd Regulacji Energetyki zatwierdza je na takim poziomie, by pokrywały koszty uzasadnione spółki.

– Próbowano odreagować podwyżkę cen gazu rosyjskiego z 2006r., podnosząc stawki za tranzyt Jamałem , ale sprawa trafiła do sadów i te tylko częściowo stronie polskiej przyznały rację – dodał Waldemar Pawlak.

W trakcie dyskusji poparł go Andrzej Orzechowski z PO.

– Prezes PiS martwi się o zyski EuRoPol Gazu i CIT, a to z dwóch lat tylko ok. 150 mln zł – zauważył.

Równocześnie znacznie ważniejszy jest podatek od nieruchomości. A ten zapewnia zapis o utrzymaniu przez Rosjan tranzytu gazociągiem jamalskim do 2045r.

[srodtytul]Umowa z Niemcami[/srodtytul]

Posłowie PiS pytali o to, dlaczego strona polska zgodziła się na wydłużenie kontraktu importowego o 15 lat, a nie udało się porozumieć z firmami, które miały nadwyżki surowca.

– To nieodpowiedzialne – mówił Adam Gałązka.

Ewa Pawlik zauważyła, że skoro PGNiG wywiązuje się z obowiązków kontraktowych wobec Gazpromu i rzetelnie płaci za gaz, to dlaczego tak trudno wynegocjować lepsze warunki dostaw. Szef PIS-u zaatakował tez rząd, że nie postarał się o porozumienie z Berlinem i Bruksela, by weszła w życie umowa na dostawy gazu od niemieckiego koncernu EON Ruhrgas.

Chodzi o kontrakt zwarty w maju między PGNiG i niemieckim koncernem, który do tej pory nie może wejść w życie, bo E.ON nie ma zgody na transport gazu przez Ukrainę do naszego kraju. W środę PGNiG zawarł jeszcze jeden aneks do niej i zgodzi ł się przedłużyć stronie niemieckiej czas na uzgodnienia z Ukrainą do 29 października. Waldemar Pawlak odpierał zarzuty, pytając, czy o to chodzi by Polska kupowała od niemieckiej firmy droższy rosyjski gaz.

Jednocześnie przypominał opozycji, że to właśnie w czasie rządu PiS-u „storpedowano” plany budowy interkonektora z Niemcami czyli nowego gazociągu.

Po przedstawieniu informacji posłom, Waldemar Pawlak powiedział dziennikarzom, że możliwe jest nieprzedłużenie umowy z Rosją na dostawy gazu do 2037 roku. Obecna umowa obowiązuje do 2022 roku. Pytany którego rozwiązania jesteśmy bliżsi odpowiedział, że "na stole są dwa rozwiązania". Aneks mówiący o zwiększeniu dostaw i ich przedłużeniu o 15 lat w stosunku do obecnie obowiązującego jest wynegocjowany, ale nie został jeszcze podpisany.

Po południu w Moskwie odbędą się kolejne polsko - rosyjskie rozmowy na temat umowy gazowej. Przewiduje ona między innymi zwiększenie zakupów rosyjskiego gazu do 10 miliardów 300 milionów metrów sześciennych rocznie, a warunki umowy obowiązywałyby do 2037 roku.

Prawie trzy godziny posłowie dyskutowali i spierali dzisiaj się w sejmie o nowe polsko-rosyjskie porozumienie gazowe. Opozycja atakowała, Minister Gospodarki, odpowiedzialny za negocjacje z Rosjanami, bronił dokumentów.

Wątków dyskusji było wiele - z rolniczym i nawozowym włącznie, a debata odbyła się w przeddzień kolejnej tury międzyrządowych rozmów o poprawkach do porozumienia. Jutro bowiem w Moskwie m.in. wiceministrowie gospodarki obu krajów i szefowie zainteresowanych firm będą dyskutować o ostatecznym kształcie porozumień. Poprawki do ustalonej na początku roku treści dokumentów zaproponowała Komisja Europejska i jej przedstawiciel też bierze udział w jutrzejszym moskiewskim spotkaniu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Finanse
Prezes GPW: Jako giełda chcemy być bardziej widoczni w przestrzeni publicznej
Finanse
Polska będzie rozwijała się najszybciej w Unii Europejskiej