- Nasze powody są jasne: były lata kryzysu i nasi rolnicy, z powodu spadku dochodów, nie mieli pieniędzy na wykup ziemi. Z kolei przed kryzysem spekulanci wywindowali ceny; dopiero teraz wracają one do normalnego poziomu. Drugi powód to fakt, że nasi rolnicy, niestety nie mają tylu środków, cudzoziemcy, którzy mogą skupić ziemię, by ją odsprzedawać Litwinom - oświadczył minister rolnictwa Kazis Starkiawiczjus dla agencji Defi.

Średnie litewskie gospodarstwo odstaje od średniej unijnej - ma 15 ha (w Unii-18 ha).

Obowiązujący obecnie zakaz sprzedaży litewskiej ziemi obcym kończy się w maju tego roku. Jeżeli Komisja Europejska nie uzna argumentów Litwy, kraj będzie musiał, od połowy roku, otworzyć się na farmerów z innych państw.