Gry kadrowe Skarbu Państwa

Rozkręca się karuzela kadrowa w dużych spółkach Skarbu Państwa. Nabór na starych zasadach ma szansę wyprzedzić nową ustawę właścicielską. W części firm proces ten może pochłonąć nawet 2 mln zł, choć nie przyniesie większych zmian

Publikacja: 03.02.2011 04:55

Gry kadrowe Skarbu Państwa

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski BŻ Bartłomiej Żurawski

Na pierwszy ogień poszło PGNiG. Konkurs na prezesa i jego zastępców ruszył w grudniu, w styczniu wybrano ich ponownie. Wczoraj przyszedł czas na Tauron. Ogłoszono konkurs na szefa spółki i czterech członków zarządu. Można się do niego zgłaszać do 16 lutego, choć zdaniem osób zbliżonych do spółki dużej reorganizacji we władzach nie będzie. Jak wynika z informacji „Rz”, dziś w sprawie konkursu na nowy zarząd spotyka się też rada nadzorcza PGE. Wkrótce potem można się spodziewać ogłoszenia o postępowaniu kwalifikacyjnym. W najbliższym tygodniu ma też ruszyć nabór na prezesa PZU.

Między 26 stycznia a 11 lutego odbędą się posiedzenia rad nadzorczych w kilkunastu spółkach Skarbu Państwa, których kadencje zarządów kończą się najpóźniej w czerwcu. Reprezentanci Skarbu Państwa pod koniec stycznia dostali pismo od ministra skarbu, w którym Aleksander Grad zwraca się do nich z prośbą o „dołożenie staranności w przeprowadzeniu w sposób transparentny procedury wyboru”. Rekomenduje też „skorzystanie ze wszelkich dostępnych na rynku narzędzi dedykowanych dla tych celów” do wyboru najlepszych menedżerów, a zwłaszcza „poprzez włączenie w proces wyłaniania członków zarządu profesjonalnych doradców personalnych”. Dla spółek, w których nie obowiązuje już ustawa kominowa, może to oznaczać koszty wymiany całego zarządu na poziomie nawet 2 mln zł. Z szacunków „Rz” wynika, że firmy doradztwa personalnego za pomoc w pozyskaniu pojedynczego menedżera inkasują równowartość jego trzy – czteromiesięcznego wynagrodzenia, czyli 25 – 40 tys. euro brutto (100 – 160 tys. zł).

[wyimek]1,5 tys. spółek nadzoruje teraz Ministerstwo Skarbu Państwa[/wyimek]

Przyspieszona i potencjalnie kosztowna rekrutacja jest zaskoczeniem. Tym bardziej że minister Grad zapowiada, że w efekcie konkursów w większości spółek „rewolucji nie będzie”. Nie należy się jej spodziewać m.in. w PKO BP i zbrojeniowym Bumarze, którego kadencja upływa wiosną. Na czele holdingu stoi Edward E. Nowak, działacz gospodarczy z Krakowa, z doświadczeniem w pracy w centralnej administracji i w dobrych relacjach z ministrem. Ponadto nabór ruszył tuż przed wejściem w życie nowej ustawy właścicielskiej, która zrywa z dotychczasową polityką konkursów i wprowadza nowe ciało – komitet nominacyjny, złożony z niezależnych ekspertów, który miałby wpływ na obsadę rad nadzorczych najważniejszych 20 – 25 spółek. Ustawa, przygotowywana ponad pół roku, utknęła w Sejmie.

Zastrzeżenia do niej mają związkowcy, przedstawiciele pracodawców i eksperci.

– Tworząc grupę spółek, dla których będą obowiązywać nowe zasady, wykracza się poza kodeks spółek handlowych – uważa Cezary Wiśniewski, partner w kancelarii Linklaters.

– Z jednej strony mają być traktowane jako firmy prywatne, z drugiej – podporządkowane interesom państwowego akcjonariusza – dodaje Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska.

[ramka][srodtytul]Konkursy z politycznym sporem w tle[/srodtytul]

Przyspieszona wymiana kadr w największych spółkach Skarbu Państwa ma drugie polityczne dno: interpetowana jest jako przejaw konfliktu między ministrem skarbu Aleksandrem Gradem a Janem Krzysztofem Bieleckim. Szef Rady Gospodarczej przy premierze opracował nową ustawę właścicielską, która zrywa z zasadą konkursów na szefów spółek Skarbu Państwa.

– Ustawa przywraca te spółki normalnemu światu, zrywając ze sztucznym mechanizmem konkursów – mówił wczoraj Bielecki. W tle sporu ma znajdować się marszałek Grzegorz Schetyna, który chciałby zachować wpływ na obsadę kadrową spółek Skarbu Państwa, zwłaszcza tych z Dolnego Śląska, nowa ustawa by mu to zaś uniemożliwiła. To on zdecydował, że projekt, który wyjątkowo gładko przeszedł przez specjalną sejmową podkomisję, trafił na dwa tygodnie do dodatkowych konsultacji społecznych. Opóźnia to znacznie możliwość jego szybkiego uchwalenia, zwłaszcza że związkowcy (m.in. „Solidarność”), dotąd ograniczający się tylko do negatywnych wypowiedzi o nowej ustawie, zapowiadają teraz protesty, jeśli zostanie przyjęta w dotychczasowym kształcie.

– Zmiana zasad nadzoru właścicielskiego może mieć zastosowanie tylko do ograniczonej liczby spółek – mówi teraz minister skarbu. Wyjaśnia, że przyspieszony nabór wynika z chęci zastosowania zasad ustawy jeszcze zanim projekt wejdzie w życie i podkreśla, że powstawała w resorcie skarbu – przy udziale Rady. Rekomenduje też zniesienie kadencyjności Komitetu Nominacyjnego, który ma rekomendować kandydatów do rad nadzorczych. Tymczasem właśnie kadencyjność jest jednym z istotnych gwarantów odporności Komitetu na polityczne naciski (mówił o tym we wtorkowej rozmowie z „Rz” szef rady nadzorczej PKO BP Cezary Banasiński).

[i]—b.ch.[/i][/ramka]

[i]—współpraca j.p., z.l, zuza[/i]

Na pierwszy ogień poszło PGNiG. Konkurs na prezesa i jego zastępców ruszył w grudniu, w styczniu wybrano ich ponownie. Wczoraj przyszedł czas na Tauron. Ogłoszono konkurs na szefa spółki i czterech członków zarządu. Można się do niego zgłaszać do 16 lutego, choć zdaniem osób zbliżonych do spółki dużej reorganizacji we władzach nie będzie. Jak wynika z informacji „Rz”, dziś w sprawie konkursu na nowy zarząd spotyka się też rada nadzorcza PGE. Wkrótce potem można się spodziewać ogłoszenia o postępowaniu kwalifikacyjnym. W najbliższym tygodniu ma też ruszyć nabór na prezesa PZU.

Pozostało 86% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli