Czasu jest niewiele, wszyscy powinni wykazać gotowość do kompromisu – wezwał Wolfgang Schäuble, niemiecki minister finansów, partnerów w strefie euro. Dyskutował na ten temat wczoraj w Berlinie z Christine Lagarde, szefową resortu finansów francuskiego rządu. Pakiet przewiduje m.in. wprowadzenie systemu wczesnego ostrzegania o przekroczeniu dozwolonego pułapu deficytów budżetowych oraz automatyczne sankcje z tego tytułu, wzmocnienie parasola ochronnego euro, czyli Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), oraz ustanowienie mechanizmu działania w sytuacjach kryzysowych. Częścią całego pakietu jest niemiecki „ Plan zdolności konkurencyjnej UE”, uzgodniony już w ogólnych zarysach z Paryżem. Zakłada on ścisłą koordynację polityki gospodarczej, finansowej i socjalnej państw strefy euro, ale ma być otwarty dla wszystkich państw Unii. Całość wymaga zmiany unijnych traktatów.
Zacieśnienie współpracy strefy euro sprowadzające się do ustanowienia tzw. rządu gospodarczego eurolandu spotyka się z krytyką niektórych stolic obawiających się „Europy dwu prędkości”. Jak podkreśla tygodnik „Spiegel”, w takim duchu wypowiadał się Donald Tusk na ostatnim szczycie UE.
Christine Lagarde zapewniała wczoraj, że w wielu sprawach osiągnięto już postęp, lecz konieczne są dalsze ustalenia. – Dopiero potem przejdziemy do szczegółów – oświadczył Wolfgang Schäuble. Oba kraje odgrywają wiodącą rolę w przygotowaniu propozycji reformy strefy euro. Mają być gotowe do 11 marca tego roku i przedstawione szefom państw i rządów 17 państw członkowskich unii walutowej. Powinny zostać przyjęte na szczycie UE pod koniec marca.
Jedną z najważniejszych spraw jest udzielenie dodatkowych gwarancji EFSF, który ma w założeniu dysponować 440 mld euro pomocy dla znajdujących się w tarapatach finansowych państw członkowskich. Obecnie może dysponować najwyżej 250 mld euro. – Nie może być tak, aby jedynie Francja i Niemcy udzieliły dodatkowych gwarancji – przekonywał już wcześniej szef niemieckiego resortu finansów. Zapewniał, że Niemcy nalegać będą na zachowanie przez Europejski Bank Centralny niezależności w podejmowaniu decyzji dotyczących stóp procentowych czy skupowania obligacji zagrożonych kryzysem państw. Paryż jest nieco innego zdania.
Wczorajsze spotkanie miało miejsce w atmosferze poruszenia w Niemczech wywołanego zapowiedzią szefa Bundesbanku Aleksa Webera, że 30 kwietnia odejdzie ze stanowiska. Oznacza to, że nie jest już do dyspozycji Angeli Merkel, która zamierzała przeforsować jego kandydaturę na szefa EBC.