USA najlepszym schronieniem na czas kryzysu

Niemal 40 proc. inwestorów i analityków uważa, że w perspektywie pięciu lat strefa euro przestanie istnieć. Jej rozpadu już w przyszłym roku oczekuje 13 proc. z nich. Większość radzi, aby w okresie niepewności inwestować w USA

Publikacja: 07.12.2011 14:32

USA najlepszym schronieniem na czas kryzysu

Foto: Bloomberg

To wyniki najnowszego sondażu, jak wśród swoich klientów – zarządzających funduszami, analityków i traderów - przeprowadziła agencja Bloomberga. Odpowiadali oni na pytania o perspektywy światowej gospodarki i poszczególnych rynków finansowych.

Spośród niemal 1100 respondentów, 78 proc. uważa, że nawet jeśli strefa euro przetrwa najbliższe pięć lat, wypadnie z niej co najmniej jeden członek.

Tylko 15 proc. ekspertów sądzi, że kryzys fiskalny w strefie euro może zażegnać Europejski Bank Centralny, rozpoczynając ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej (skup aktywów za dodrukowane pieniądze). To o tyle ciekawe, że w mediach większość ekonomistów przedstawia taką zmianę polityki EBC jako konieczną.

Jeszcze mniej respondentów sondażu, zaledwie 3 proc., remedium na kryzys upatruje w powiększeniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), który zbiera na rynkach pieniądze na pomoc najbardziej zadłużonym państwom eurolandu.

Za najlepszy sposoby ugaszenia kryzysu, ankietowani uznali pomniejszenie strefy euro lub utworzenie z niej unii fiskalnej. Za tymi koncepcjami opowiedziało się odpowiednio 24 i 37 proc. użytkowników terminali Bloomberga. To może oznaczać, że rozpoczynający się w czwartek szczyt unijnych liderów rozczaruje inwestorów. Nawet jeśli zapadną na nim decyzje o zwiększeniu integracji fiskalnej państw strefy euro, będzie to tylko niewielki krok w kierunku unii fiskalnej.

Jakie będą konsekwencje przedłużających się zawirowań w Europie? 42 proc. ankietowanych uważa, że doprowadzą one do głębszego światowego kryzysu finansowego, niż ten po bankructwie banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 r. Ale nie wierzy w to aż 53 proc. respondentów. Bardziej prawdopodobne jest załamanie w europejskim sektorze bankowym. W 2012 r. spodziewa się go 43 proc. ankietowanych, ale w najbliższych pięciu latach już 68 proc.

Powszechne jest też przekonanie – podzielane przez 61 proc. uczestników ankiety Bloomberga – że następstwem kryzysu fiskalnego będzie załamanie rynku swapów ryzyka kredytowego (tzw. CDS-ów), czyli instrumentów ubezpieczających wierzycieli na wypadek niewypłacalności dłużnika. To skutek ustaleń Brukseli z bankami, że restrukturyzacja długu Grecji zostanie przeprowadzona tak, aby nie uruchomić wypłaty odszkodowań dla posiadaczy CDS-ów powiązanych z greckimi obligacjami.

W oczach inwestorów i analityków, wysokie jest też prawdopodobieństwo nawrotu recesji w światowej gospodarce. W przyszłym roku spodziewa się jej 33 proc. respondentów. Tego, że recesja wystąpi w najbliższych pięciu latach, spodziewa się 68 proc. z nich.

Już teraz 54 proc. respondentów dostrzega oznaki, że koniunktura w światowej gospodarce się pogarsza. O tym, że jest ona stabilna, przekonanych jest 35 proc. ankietowanych. Relatywnie odporne na spowolnienie gospodarcze są Stany Zjednoczone. Tylko 27 proc. uczestników ankiety uważa, że koniunktura w USA się obecnie pogarsza, podczas gdy 38 proc. jest zdania, że się poprawia.

W tym kontekście nie powinno dziwić, że zdaniem respondentów amerykańskie obligacje jeszcze długo pozostaną  najbezpieczniejszą klasą aktywów. 70 proc. ankietowanych uważa, że ten status utrzymają one jeszcze co najmniej przez rok, przy czym 32 proc. sądzi, że będzie tak dłużej, niż pięć lat.

Stany Zjednoczone zostały też uznane przez klientów Bloomberga za najbardziej atrakcyjny region do inwestycji w 2012 r. Wskazało na nie 41 proc. respondentów (mogli wymienić dwa rynki). Na kolejnych miejscach znalazły się duże gospodarki wschodzące: Brazylia (23 proc. wskazań) i Chiny (21 proc.). Słabo wypada w tym gronie Rosja, gdzie okazji inwestycyjnych dopatruje się tylko 6 proc. respondentów. Za najmniej atrakcyjne regiony do inwestowania uznano jednak Unię Europejską (51 proc.), Chiny (22 proc.) i Japonię (18 proc.).

Zwyżki amerykańskiego indeksu S&P 500 w najbliższych 12 miesiącach oczekuje 47 proc. ankietowanych, podczas gdy jego zniżki spodziewa się tylko 31 proc. W przypadku paneuropejskiego indeksu Stoxx Europe 50, byki i niedźwiedzie stanowią odpowiednio 28 i 50 proc. respondentów.

Na jakich aktywach, oprócz amerykańskich akcji, da się w najbliższym roku zarobić? Po 42 proc. uczestników sondażu Bloomberga liczy na wzrost cen złota i ropy naftowej (przeceny oczekuje 32 i 27 proc. ankietowanych). Drożeć powinny też akcje w Azji.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli