Spekulacje na temat prac zabezpieczających wyjście Grecji z europejskiej unii walutowej są powszechne, ale po raz pierwszy jeden z wysokich rangą europejskich urzędników oficjalnie to potwierdził. Odnosząc się do możliwości opuszczenia przez Grecję strefy euro i ewentualnych tego konsekwencji, Karel De Gucht powiedział: - Półtora roku temu być może istniało ryzyko wystąpienia efektu domina, ale dzisiaj w Europejskim Banku Centralnym i Komisji Europejskiej pracuje się nad wyjściami awaryjnymi gotowymi do użycia, jeśli Grecji nie uda się pozostać w unii walutowej.
De Gucht w wywiadzie dla belgijskiego dziennika „De Standaard" zaprzeczył, jakoby wyjście Greków ze strefy euro miało oznaczać jej koniec. Komisarz ds. handlu podkreślił, że unijne instytucje w ciągu minionych dwóch lat nie siedziały z założonymi rękami, ale przygotowywały się do sytuacji kryzysowych.
Obawy, że Grecja może opuścić składający się z 17 krajów blok walutowy wzrosły po tym, jak greckie społeczeństwo odrzuciło w wyborach plan surowych oszczędności narzucony przez trojkę w ramach europejskiego bailoutu (MFW, KE, EBC). Brak porozumienia w sprawie utworzenia nowego rządu zmusił prezydenta kraju Karolosa Papuliasa do rozpisania na 17 czerwca nowych wyborów.
Sondaże dają duże szanse skrajnie lewicowej i populistycznej partii Syriza sprzeciwiającej się oszczędnościom. Jej wygrana w czerwcowych wyborach zwiększyłaby prawdopodobieństwo greckiego opuszczenia strefy euro. Taka perspektywa spowodowała w tym tygodniu falę spadków na europejskich giełdach, a sami Grecy pośpieszyli do banków wycofując resztki swoich oszczędności na sumę 800 mln euro.
Kolejnym ciosem dla Hellady było ruch EBC, który zapowiedział wstrzymanie finansowania greckich banków z powodu ich niewystarczającego dokapitalizowania przerzucając ten obowiązek na grecki bank centralny.