Chińczycy jadą do Europy

Wyjazdy do Europy staniały o 20 proc., więc coraz więcej chińskich studentów i turystów odwiedza Zachód

Publikacja: 16.06.2012 03:43

To zdjęcie historyczne – z 2003 roku. Wtedy w Paryżu pojawiały się pierwsze zorganizowane grupy chiń

To zdjęcie historyczne – z 2003 roku. Wtedy w Paryżu pojawiały się pierwsze zorganizowane grupy chińskich turystów. Najchętniej odwiedzali Włochy i Francję. I to się nie zmieniło

Foto: AFP

Mocny juan i słabe euro powodują, że znacznie więcej Chińczyków stać na studia bądź wakacje w Europie. Dodatkowa zachęta to lepsza jakość nauki oraz możliwość zrobienia dużych zakupów.

Przy tym nie przeraża ich na przykład kryzys w Grecji czy Hiszpanii, bo najczęściej nie rozumieją, na czym polega. Wiedzą, że zrobiło się taniej, bo zwolniło się np. miejsce po Niemcach. Dla Greków to czysty zysk. Chińczycy jeszcze są niezbyt wymagający, wszystko im smakuje, lubią zwiedzać, uważnie słuchają przewodników, bo za wydane pieniądze chcą mieć jak najwięcej.

I kochają kupować. Podczas wakacyjnych wyjazdów dosłownie rzucają się na towary luksusowe, które u nich w kraju mają ceny tak zaporowe, że sklepy Diora czy Gucciego pełnią rolę raczej wystaw z ofertą, a nie normalnych placówek handlowych. Niektóre z luksusowych europejskich salonów wręcz ograniczają liczbę torebek czy butów, jakie sprzedają Chińczykom, ale i tak po przejściu wycieczki z Chin przez sklep Burberry albo Versace zostają puste półki. Potem te torby będą upychać na półkach samolotów, bo na ulicach Pekinu czy Szanghaju liczy się nie tylko markowa odzież (coraz rzadziej jej podróbki), ale i opakowanie, z którym można paradować.

Nie tylko konsumpcja

Ale coraz częściej się zdarza, że nastawienie Chińczyków do korzystania z siły ich gospodarki i słabości eurolandu nie jest już czysto konsumpcyjne.

Zhang Yuqing, studentka szkoły komputerowej, zdecydowała się na studia w Paryżu, bo w ten sposób zaoszczędzi dobrze ponad półtora tysiąca dolarów rocznie. Na prestiżowej Ecole Politechnique rok nauki kosztuje 15 tysięcy dolarów, drugie tyle wyda na utrzymanie. Nauka trwa sześć lat i Zhang chętnie spędzi ten czas w stolicy Francji. Teraz się tylko modli, żeby euro jeszcze się osłabiło, bo będzie jeszcze taniej. Ale i tak podobny wydatek na naukę nie jest dla jej rodziny nadludzkim wysiłkiem. Zhang jest jedynaczką. Wang Yue, która wykłada w pekińskiej New-oriental Corporation, z jednej strony ubolewa nad odpływem najlepszych studentów. Ale z drugiej – nie dziwi się, bo na Zachodzie nie tylko robi się coraz taniej. Jakość nauki będzie tam wyraźnie wyższa, studentom łatwo będzie znaleźć pracę po powrocie do Chin, a dodatkowo nauczą się perfekcyjnie języka obcego, co dla Chińczyków nadal jest problemem. – Przy tym wszystkim nauka za granicą staniała w ciągu roku aż o 20 procent. Dzisiaj tylko w Niemczech jest już 28 tys. chińskich studentów. Chińczycy najchętniej wybierają nauki ścisłe, politechnikę i chcą zdobyć dyplom inżyniera. Zhang podoba się też dyscyplina w europejskich szkołach, gdzie studenci nie spędzają większości czasu na przeglądaniu wiadomości z portali społecznościowych. Liczba studentów z  Państwa Środka będzie w Europie nieustannie rosła. W tym roku ma być to przynajmniej 1,1 mln – szacuje profesor Xiong Binqi z szanghajskiego uniwersytetu Jiao Tong.

20 procent mniej zapłacą w tym roku Chińczycy za podróże do Europy

Chiński rynek turystyczny jest jednym z największych na świecie i najbardziej perspektywicznych. Według China Tourism Acadamy (CTA) zajmującej się analizami chińskiego rynku turystycznego w 2020 roku świat zwiedzi 100 mln Chińczyków.

Według CTA typowy chiński turysta najczęściej ma 25 – 44 lata i jest zamożny. Skarży się jednak, że w większości krajów nie ma przewodników mówiących po chińsku.

Zachęcić 8 milionów

Do Europy przyjedzie w tym roku przynajmniej 8 milionów turystów z tego kraju. Coraz popularniejsze wśród młodych par jest spędzanie miesiąca poślubnego we Włoszech i Grecji. Na takich turystach można doskonale zarobić. W krajach europejskich otwierają się już chińskie biura podróży specjalizujące się w ich obsłudze. Yu Miao z Incentive Travel Europe, który odpowiada za rynki dalekowschodnie, nie ukrywa, że jego firma pozyskała w 2011 roku z rynku chińskiego przychody w wysokości 3,5 mln euro. I oczekuje, że w tym roku będzie to przynajmniej 25 proc. więcej. Chińczycy oprócz robienia zakupów chcą także jeździć na europejskie konferencje, na wycieczki po winnicach we Francji, zwiedzić hiszpańskie i włoskie muzea.

29 maja bezpośrednie połączenie z Pekinu do Warszawy uruchomiły Polskie Linie Lotnicze LOT. Już jest zainteresowanie biletami do Warszawy i przez Warszawę dalej do innych miast europejskich. Dobrze by było, aby tych hojnych i coraz bogatszych turystów udało się zatrzymać w Polsce.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorów, d.walewska@rp.pl, a.wozniak@rp.pl

Chińska kuchnia magnesem dla turystów

Zdaniem Krzysztofa Łopacińskiego, prezesa Instytutu Turystyki, chińscy turyści nie interesują się Polską. Według ekspertów branży należałoby przyciągać do Polski tych Chińczyków, którzy odwiedzają Pragę lub Budapeszt, najbardziej popularne dla nich miasta Europy Środkowej. Promocją Polski w Chinach zajmuje się Polska Organizacja Turystyczna, która w lipcu ub. roku otworzyła tam swoje przedstawicielstwo. Współpracuje z nią także kilku polskich touroperatorów. Według POT w 2003 roku liczba chińskich turystów w Polsce nie przekraczała 6 tys. W ubiegłym roku zwiększyła się do 35 tys. Teraz jest szansa na radykalne przyspieszenie tego wzrostu. Zdaniem Rafała Szmytke uwagi wymaga także przygotowanie branży gastronomicznej. – Wciąż relatywnie mały jest wybór restauracji typowo chińskich bądź lokali serwujących dania kuchni chińskiej na zadowalającym poziomie – dodaje.     —adw

Mocny juan i słabe euro powodują, że znacznie więcej Chińczyków stać na studia bądź wakacje w Europie. Dodatkowa zachęta to lepsza jakość nauki oraz możliwość zrobienia dużych zakupów.

Przy tym nie przeraża ich na przykład kryzys w Grecji czy Hiszpanii, bo najczęściej nie rozumieją, na czym polega. Wiedzą, że zrobiło się taniej, bo zwolniło się np. miejsce po Niemcach. Dla Greków to czysty zysk. Chińczycy jeszcze są niezbyt wymagający, wszystko im smakuje, lubią zwiedzać, uważnie słuchają przewodników, bo za wydane pieniądze chcą mieć jak najwięcej.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu