Dziś Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) opublikowało ranking konkurencyjności gospodarek 144 krajów na lata 2012-2013. Poza pierwszą trójką, w dziesiątce znalazły się także Szwecja, Holandia, Niemcy, USA (strata dwóch pozycji), Wielka Brytania (+2), Hongkong (+3) i Japonia. Wśród czołówki najbardziej spadła w rankingu Norwegia (z 9 na 15 pozycję). Poza pierwszą dwudziestkę wypadły gospodarki Francji i Nowej Zelandii.
Z naszego regionu najlepiej jest w Estonii (34 miejsce) i to nie niespodzianka. Bałtycka republika jest bardzo mądrze i konsekwentnie zarządzana. Unika politycznych przepychanek i osiąga wysoki przyrost PKB. Aż o 5 pozycji na 39 miejsc wskoczyły Czechy, które jeszcze rok temu były mniej konkurencyjne od 41 Polski.
Nasz gospodarka stoi pod względem konkurencyjności w miejscu. Autorzy raportu jako nasze największe minusy, przeszkadzające biznesowi, wymieniają podatki - ich wysokość, ale i sam system, restrykcyjne prawo pracy, nieefektywną biurokrację rządową. Aby wystartować z biznesem przedsiębiorca potrzebuje w Polsce aż 32 dni, co daje 105 miejsce na świecie.
Natomiast wysoko oceniono regulacje dotyczące rynku walut oraz niski poziom przestępczości w biznesie. Mamy szóste najniższe na świecie marże w handlu.
Z krajów Unii i całej Europy najgorzej wypadła Grecja (96 miejsce). Wśród wielkich gospodarek najmniej konkurencji jest w Rosji (67 miejsce). Sytuacja jest coraz gorsza. Kraj w ciągu roku spadł o 14 pozycji. Ranking zamykają kraje, w których konkurencyjność praktycznie nie istnieje: Haiti, Sierra Leona i ostatnie Burundi.