Złoty straci, ale niedużo

Gospodarka potrzebuje teraz słabszej waluty – uważają analitycy. Ale z banku centralnego płyną głosy, że obecny kurs jest w sam raz

Publikacja: 26.10.2012 01:16

Złoty straci, ale niedużo

Foto: Bloomberg

 

Polska waluta zaczęła wytracać siłę i jest najsłabsza od miesiąca. Wczoraj euro kosztowało ponad 4,15 zł, a dolar ponad 3,19 zł. – Widać, że nastawienie rynku się zmienia. Wokół złotego pojawia się więcej zagrożeń. Przede wszystkim dane z polskiej gospodarki sugerują, że spowolnienie może być bardziej wyraźne – mówi Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.

Kurs jest odpowiedni

Z badań ekonomistów Citi Handlowego wśród eksporterów z Polski, Czech i Węgier wynika, że od początku roku zmniejszyły się tzw. bufory konkurencyjności walut regionu. Największy spadek dotyczy Polski. Jeszcze na początku roku, kiedy euro kosztowało ponad 4,40 zł, tzw. kurs break-even, przy którym eksport jest opłacalny, wynosił – zdaniem przedsiębiorców – 3,88 zł. Jednak przez trzy kwartały roku nasza waluta umocniła się o ponad 8 proc. Teraz eksporterzy mówią, że jeżeli złoty wzmocniłby się do 4 zł za euro, to konkurencyjność naszej sprzedaży za granicę mogłaby być zagrożona. A to oznacza, że waluta ma mniejszą przestrzeń do bezpiecznego umocnienia.

Analitycy rynkowi powtarzają, że spowalniająca gospodarka wymaga szybkiej reakcji Rady Polityki Pieniężnej. Obniżki stóp procentowych powinny mocniej osłabić walutę, co z kolei wsparłoby eksporterów. Jednak władze monetarne zdają się nie podzielać tej opinii. – Dziś złoty na pewno nie hamuje eksportu. A gdyby się osłabił, to wcale nie jest oczywiste, że będzie sprzyjał koniunkturze – mówi Marek Belka, prezes NBP. Tłumaczy, że chodzi o konsumpcję, która mocno słabnie. Droższe euro i frank szwajcarski to wyższe raty kredytu dla zadłużonych w tych walutach. Obsługa długu zjadałaby środki, które mogliby przeznaczyć na inne wydatki.

Złoty musi być słabszy

Również Andrzej Bratkowski, członek RPP, jest zdania, że obecny kurs złotego nie jest przeszkodą dla konkurencyjności gospodarki. Jednocześnie jednak postuluje, aby koszt pieniądza obciąć nawet o 125 pkt bazowych do końca I kw. 2013 r. – Czegoś tu nie rozumiem. Obniżajmy radykalnie stopy, ale obecny kurs jest dobry? Jakim sposobem w takim razie mamy wspierać wzrost gospodarczy? – pyta Jakub Borowski z Kredyt Banku. I dodaje, że  to, czego polska gospodarka teraz potrzebuje, to osłabienie złotego. Ekonomista szacuje tzw. kurs równowagi na ok. 4,40 zł. Być może RPP nie zależy na osłabieniu złotego, ponieważ to poskutkowałoby wolniejszym powrotem inflacji do celu. – Taka sytuacja byłaby dla Rady niekomfortowa – przyznaje Borowski.

Analitycy nie wykluczają, że dojdzie do głębszych cięć stóp procentowych, nawet o 100 pkt bazowych do końca II kw. 2013 r. – Listopadowa projekcja NBP będzie zachowawcza, ale słabsze dane makro pod koniec roku skłonią Radę do głębszych cięć – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. Jego zdaniem złoty jest teraz zbyt silny, żeby wesprzeć eksport, któremu pomagał w 2009 r. – Powyżej 4,50 zł za euro – to jest poziom, który robi różnicę – uważa ekonomista. – Ale nie wygląda na to, żeby do takich poziomów nasza waluta dotarła – dodaje. Prognoza BRE Banku zakłada, że euro na koniec roku będzie kosztowało ok. 4,25 zł.

Podobnego zdania jest Paweł Gajewski, szef dilerów walutowych Banku Millennium. – Zakładając, że stopy procentowe spadną o 100 pkt bazowych, waluta nie powinna być słabsza niż 4,25 zł za euro.

Gdzie równowaga?

Czy można oszacować kurs optymalny, tzn. taki, który w okresie spowolnienia gospodarki nie szkodziłby zarówno konsumentom, jak i eksporterom? – Trudno jest to wyliczyć, ale uważam, że bezpieczny jest przedział 4,10–4,30 zł za euro – mówi Paweł Borys, dyrektor zarządzający w PKO BP. Marek Rogalski prognozuje, że złoty w tym roku nie osłabi się mocniej niż do 4,25–4,30 zł za euro.

Ministerstwo Finansów zakłada, że na koniec roku będzie to  4,10 zł za euro i 3,28 zł za dolara. Jednocześnie wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk zapowiada wymianę znacznej części środków z Unii Europejskiej?w banku centralnym, a nie na rynku.

Polska waluta zaczęła wytracać siłę i jest najsłabsza od miesiąca. Wczoraj euro kosztowało ponad 4,15 zł, a dolar ponad 3,19 zł. – Widać, że nastawienie rynku się zmienia. Wokół złotego pojawia się więcej zagrożeń. Przede wszystkim dane z polskiej gospodarki sugerują, że spowolnienie może być bardziej wyraźne – mówi Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.

Kurs jest odpowiedni

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli