Dostępność taniego surowca wydobywanego metodą niekonwencjonalną sprawiła, że wiosną po raz pierwszy gaz naturalny zrównał się w USA z węglem jako źródłem pozyskiwania energii elektrycznej. Od tego czasu odwrót od węgla kamiennego nabrał tempa.
W ciągu zaledwie półrocza zużycie węgla w elektrowniach spadło o 17 proc., a gazu wzrosło o 27 proc. – twierdzi EIA. Zamykanych jest coraz więcej elektrowni węglowych, bo ich właściciele nie mogą znaleźć nabywców prądu albo muszą obniżać ceny poniżej granicy opłacalności. Producenci energii chcą do 2016 r. zamknąć elektrownie wykorzystujące „czarne złoto" w łącznej mocy 30 gigawatów – podaje firma konsultingowa Brattle Group. To 10 proc. energii pozyskiwanej z tego źródła.
Na pierwszy ogień pójdą najmniej efektywne siłownie – średni wiek zamykanych generatorów mocy to 56 lat. Ze spalarniami gazu będą mogły jednak skutecznie konkurować nowoczesne elektrownie węglowe, zwłaszcza jeśli z powodu zimnej pogody i poprawiającej się sytuacji ekonomicznej ceny gazu nieco pójdą w górę. Obfitość gazu łupkowego zmieniła jednak zasadniczo sytuację – jego zasoby wystarczą na kilkaset lat, nie ma więc mowy o nagłym odcięciu dostaw.
Przewidywanie długoterminowych trendów cenowych na rynku węgla i gazu jest już jednak dużo trudniejsze – ostrzegają eksperci. Jednym z efektów obfitości gazu łupkowego są spadające rachunki za gaz i prąd, co z kolei napędza lokalne gospodarki. Np. w Ohio gospodarstwa domowe i biznes zaoszczędził w 2011 r. ok. 1,85 mld dol. w porównaniu ze średnią cen energii z lat 2007–2009 – twierdzi firma doradcza Navigant Consulting. Statystyczna rodzina zaoszczędziła 232 dol., które mogła przeznaczyć na konsumpcję.
Spalarnie gazu emitują też o połowę mniej dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych niż węgiel kamienny. Wymagają budowy o połowę niższych kominów. Według EIA w I kw. 2012 r. emisja CO2 będącego produktem spalania węgla spadła najniższej od 1986 r. Nie oznacza to jednak, że gaz łupkowy stanowi panaceum na efekt cieplarniany. John Broderick, autor raportu opublikowanego przez Tyndall Centre for Climate Change Research i cytowanego przez „Washington Post" ostrzega, że surowiec ten wciąż przy spalaniu wydziela duże ilości CO2, a nakłady na niekonwencjonalne technologie odwracają uwagę od energii odnawialnej.