Zakończył się I Ogólnopolski Kongres Recyklingu

Brak edukacji i kontroli nad systemem odpadów to ważne wyzwania reformy śmieciowej

Publikacja: 15.03.2013 00:34

Aż 68 proc. Polaków nie ma pojęcia, że 1 lipca czekają ich zmiany w zasadach odbioru śmieci – wynika z badania firmy TNS Polska, zaprezentowanego wczoraj podczas drugiego dnia I Ogólnopolskiego Kongresu Recyklingu. Organizowało go pięć organizacji odzysku i stowarzyszenie EKO-PAK.

Gdyby autorzy badania pokusili się o sprawdzenie naszej wiedzy na temat tego, po co nowy system w ogóle wchodzi w życie, prawdopodobnie wyniki byłyby jeszcze gorsze. Tymczasem w 2020 r. co najmniej połowa z produkowanych przez nas odpadów powinna podlegać odzyskowi. Dziś ponad 71 proc. ląduje na wysypiskach, a Komisja Europejska już wspomina o weryfikacji założeń i to bynajmniej nie w kierunku ich złagodzenia, tylko wprowadzenia jeszcze bardziej zaostrzonych wymogów dotyczących poziomu odzysku i recyklingu.

Podczas wczorajszych obrad Kongresu sporo miejsca poświęcono właśnie problemom braku edukacji społeczeństwa na temat systemu odpadów i zasad selektywnej zbiórki śmieci.

Drugie życie produktu

Dr Emilia den Boer z Politechniki Wrocławskiej uważa, że duże znaczenie w procesie edukacji należy przywiązywać do konieczności ponownego użycia materiałów i sprzętów, czyli zapobiegania powstawaniu odpadów. Chodziłoby o to, by sprzęty, które nadają się nadal do użytku, lub wymagają tylko naprawy, zamiast lądować na śmietniku, służyły innym. – Skoro w nowym systemie gospodarki odpadami powstają punkty selektywnego zbierania odpadów, warto byłoby rozszerzyć ich funkcję o miejsce do gromadzenia sprzętów, które można ponownie wykorzystać – mówiła den Boer. Jej zdaniem pozowliłoby to nie tylko zmniejszyć strumień odpadów, ale jednocześnie umożliwiłoby tańsze zakupy produktów z drugiej ręki.

Roman Smogorzewski, prezydent Legionowa, które już w 2009 r. wprowadziło system, w którym to gmina odpowiada za odbiór śmieci od mieszkańców (w całym kraju zacznie obowiązywać 1 lipca br.), uważa, że problem braku wiedzy na temat konieczności prowadzenia selektywnej zbiórki szybko uda się rozwiązać. – Mieszkańcy Legionowa nauczyli się segregować śmieci w jeden dzień, gdy przyszło im zapłacić znacznie wyższą stawkę za odbiór nieposegregowanych odpadów niż za te posegregowane – powiedział Smogorzewski. Zauważył jednocześnie, że sporo samorządów już dziś deklaruje chęć współfinansowania systemu tak, by stawka za odbiór śmieci dla mieszkańców była możliwie jak najniższa.

Kontrola to podstawa

Zdaniem Wojciecha Byśkiniewicza, właściciela firmy BYŚ w Warszawie, jednej z najnowocześniejszych sortowni w Polsce i Europie, zbyt niskie stawki stanowić będą zagrożenie dla powodzenia reformy śmieciowej. – W mojej sortowni już teraz spełniamy unijne plany na 2020 r., ale nie będziemy w stanie konkurować z instalacjami, które nie robią z odpadami nic, ale w przetargach mogą dzięki temu zaoferować gminom znacznie niższe stawki – mówi Byśkiniewicz. Ocenia, że jeśli gminy nie będą kontrolować, co dzieje się z ich śmieciami, to odpady nadal będą lądować na wysypiskach i w lasach.

O odpowiedzialności administracji, ale także firm produkujących sprzęt, który w efekcie staje się odpadem, mówił Joachim Quoden, były dyrektor generalny Europejskiego Stowarzyszenia Organizacji Odzysku. – Przedstawiciele firm, które płacą za odzysk produkowanych dóbr, nigdy nie mieli do czynienia z organizacją, która tym odzyskiem się zajmuje, nie widzieli instalacji i warunków, w jakich ten odzysk ma miejsce – mówił Quoden.

Wciąż mało ekologiczni

44 proc. Polaków w badaniu TNS Polska deklaruje, że regularnie segreguje śmieci.Jedna czwarta twierdzi, że robi to sporadycznie, ale aż 28 proc. przyznaje, że wrzuca wszystkie odpady do jednego worka. Na pytanie dlaczego nie segregują odpadów, aż 59 proc. pytanych odpowiada, że w okolicy brakuje pojemników, a 24 proc. twierdzi, że z powodu braku miejsca w domu.

Aż 68 proc. Polaków nie ma pojęcia, że 1 lipca czekają ich zmiany w zasadach odbioru śmieci – wynika z badania firmy TNS Polska, zaprezentowanego wczoraj podczas drugiego dnia I Ogólnopolskiego Kongresu Recyklingu. Organizowało go pięć organizacji odzysku i stowarzyszenie EKO-PAK.

Gdyby autorzy badania pokusili się o sprawdzenie naszej wiedzy na temat tego, po co nowy system w ogóle wchodzi w życie, prawdopodobnie wyniki byłyby jeszcze gorsze. Tymczasem w 2020 r. co najmniej połowa z produkowanych przez nas odpadów powinna podlegać odzyskowi. Dziś ponad 71 proc. ląduje na wysypiskach, a Komisja Europejska już wspomina o weryfikacji założeń i to bynajmniej nie w kierunku ich złagodzenia, tylko wprowadzenia jeszcze bardziej zaostrzonych wymogów dotyczących poziomu odzysku i recyklingu.

Pozostało 81% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli