Nowelizacja tegorocznego budżetu wydaje się być prawie pewna. Wczoraj rzecznik rządu Paweł Graś deklarował, że konieczne cięcia budżetowe nie będą miały negatywnego wpływu na obywateli.
– Przez tydzień będą trwały prace, rozmowy z ministrami, analizy wskaźników ekonomicznych, bo to jest podstawa do ewentualnych decyzji związanych z nowelizacją. Pomoc społeczna nie jest zagrożona. Wszelkie wydatki dotyczące środków trafiających do ludzi nie są zagrożone – podkreślał Graś na antenie radiowej „Trójki". We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział, że rozmowy z ministrami mają zakończyć się do końca tego tygodnia.
Jak wynika z informacji „Rz", na razie te spotkania nie przyniosły konkretnych efektów. – Dyskusje trwają, w 100 proc. można zapewnić jednak, że ograniczenia wydatków nie dotkną pacjentów – mówi Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. – Nie znamy jeszcze szczegółów dotyczących cięć finansowych, zapewne będą one związane np. z inwestycjami budowlanymi, zaopatrzeniem biurowym lub logistycznym. Najważniejsze programy modernizacyjne będą nadal kontynuowane – zapewnia ppłk Jacek Sońta, rzecznik prasowy Ministra Obrony Narodowej. Dodaje, że nie ma też ryzyka zmniejszania uposażeń dla żołnierzy, pracowników wojska oraz emerytów.
– Ewentualne ograniczenia wydatków nie będą dotyczyć wydatków osobowych oraz związanych z zabezpieczeniem prawidłowego toku postępowań sądowych oraz związanych z utrzymaniem skazanych i bezpieczeństwem zakładów karnych – podkreśla Milena Domachowska z biura prasowego resortu Sprawiedliwości. I dodaje, że cięcia ewentualnie będą dotyczyć spowolnienia lub przesunięcia na 2014 r. części inwestycji.
Minister finansów Jacek Rostowski przekonywał wczoraj po raz kolejny, że nowelizacja tegorocznego budżetu to nie żadna katastrofa. I rzeczywiście, sama decyzja o rewizji planu dochodów i wydatków nie powinna negatywnie wpłynąć na rynki finansowe.