Firmy objęte indeksem szerszego rynku Topix w pierwszym półroczu skupiły już swoje akcje za 1,78 biliona jenów (17,8 miliarda dolarów). To największe tego rodzaju zakupy od 2005 roku. Firmy mają do dyspozycji rekordową kwotę w wysokości 115 bilionów jenów i w tempie nie notowanym od siedmiu lat mnożą się projekty inwestycyjne.
Inwestorzy giełdowi już w listopadzie minionego roku zorientowali się, że gospodarka zaczyna wychodzić z dołka i w rezultacie podbili wskaźnik Topix o 66 proc. Szefowie korporacji z opóźnieniem zaczynają reagować na wzrost wydatków z kasy publicznej i przeprowadzane przez rząd reformy. Dopiero w czerwcu wśród dużych firm przemysłowych zaczęli górę brać optymiści i zdarzyło się to po raz pierwszy od dwóch lat, wynika z kwartalnego wskazania indeksu Tankan. Pesymiści twierdzą jednak, że firmy wyrzucają pieniądze w obawie, że proinflacyjna polityka rządu zaszkodzi ich oszczędnościom.
- Abe pomaga zmienić trend w sposobie wydawania pieniędzy przez firmy - uważa Taku Arai, zarządzający w Schroder Investment Management (Japan). Jego zdaniem menedżerowie zaczynają więcej myśleć o zwrocie dla udziałowców.
W ubiegłym tygodniu Topix zyskał 1,1 proc. i zakończył tydzień na poziomie 12101,99 pkt. W górę wskaźnik ten ciągnęli eksporterzy, których akcje inwestorzy kupowali w nadziei, że słabszy jen zwiększy ich zyski w przeliczeniu na walutę krajową. Wprawdzie Topix od szczytu 22 maja stracił kilka punktów procentowych, ale wciąż jest najlepszym spośród kluczowych indeksów na świecie. Dzisiaj zyskał 0,71 proc., zaś od początku roku ma 40,79 proc. na plusie.
- Proinflacyjna polityka Shinzo Abe wprawiła spółki w ruch - zauważa Masaru Hamasaki, strateg Sumitomo Mitsui Asset Management dodając, że jednak wciąż jest wiele narzekania na to co robi rząd.