- Jesteśmy zaniepokojeni tym co się dzieje, bo ma to wpływ na wymianę towarową miedzy Rosją a Ukrainą. Jest to jednak decyzja służby celnej, na poziomie rządowym żadnego regulowania importu z Ukrainy nie ma - zapewnia komunika służb prasowych Kremla.
Zgodnie z danymi Federacji Pracodawców Ukrainy - rosyjscy celnicy wprowadzili szczegółowe kontrole towarów z Ukrainy dla ponad 40 firm. Potwierdza to też rosyjska agencja Prime. Na przejściach tiry stoją już w liczących po kilkadziesiąt kilometrów kolejkach.
Ukraińska firma Obołoń, największy na Ukrainie producent piwa oraz kwasu chlebowego, wstrzymała produkcję do Rosji z powodu nie możności odprawy jej na granicy. Pracodawcy z Federacji obliczyli, że straty z tytułu blokady ukraińskich towarów przez rosyjskich celników wyniosły już 2-2,5 mld dol. w I połowie roku. Do końca roku może to kosztować ukraiński PKB - 1,5 proc.
Media podnoszą, że działania na granicy to kolejna próba zmuszenia Ukrainy do przystąpienia do Związku Celnego. Kreml robi zdziwioną minę i umywa ręce.