Reklama

„Gniew": mocny i poruszający film o traumie

Mocny i poruszający film o traumie. „Gniew" Ludwiga i Paula Shammasian od piątku w kinach.

Aktualizacja: 10.01.2018 21:27 Publikacja: 10.01.2018 16:56

Foto: BEST FILM

Jest czas takich filmów. Molestowanie seksualne, pedofilia jeszcze niedawno były tematami tabu. Dzisiaj coraz głośniej się o nich mówi. Powracają na łamach prasy, a także w kinie. Dwa lata temu Oscara dla najlepszego filmu roku zdobył znakomity obraz „Spotlight". Reżyser Tom McCarthy opowiedział historię reporterów z „Boston Globe", którzy w 2002 r. dostali Nagrodę Pulitzera za cykl artykułów o pedofilii w Kościele katolickim. Bracia Shammasian pokazują ten problem z innej strony – ofiary.

Akcja „Gniewu" toczy się w katolickiej Irlandii, gdzie Kościół jest potęgą. Malky to facet całkowicie przetrącony. Niby wszystko jest z nim w porządku. Młody, przystojny, ma matkę, którą kocha i często odwiedza, śliczną dziewczynę – barmankę, obiekt westchnień połowy facetów z miasteczka. I wiernego przyjaciela – budowlańca wyspecjalizowanego w wyburzaniu. A jednak Malky nosi w sobie mrok. Z dziewczyną nie może ułożyć sobie życia, bo nie potrafi jej zaufać i nieustannie ją rani. Jest wybuchowy. W ataku furii nie wie, co robi. Pracuje z przyjacielem przy wyburzaniu, ale widać, że ta robota mu nie odpowiada.

Nie mogąc dać sobie rady z życiem, zwraca się przeciwko sobie: z wściekłością i premedytacją wbija sobie nóż w dłoń. Wielokrotnie. Jakby sam siebie chciał ukarać? A może wyzwolić z czegoś?

Emocje narastają w nim i wybuchają, kiedy do miasteczka wraca stary ksiądz. Malky był kiedyś ministrantem. Miał 12 lat, gdy nie wrócił na noc do domu. Został na plebanii. Potem już nie mógł zwyczajnie żyć. Spochmurniał. Zamknął się w sobie. Przestał być dzieckiem.

Bracia Shammasian uważnie obserwują swojego bohatera świetnie zagranego przez Orlando Blooma. I budują sceny, które wręcz powalają.

Reklama
Reklama

Ta historia nie jest prosta. Ma swoje zawiłości emocjonalne i intelektualne. W wielkiej miłości Malky'ego do matki tkwi drzazga. W relacjach z przyjacielem jest tajemnica strzeżona przez nich obu. I nawet losy księdza pedofila mają swoje drugie dno.

„Gniew" nie jest kinem publicystycznym. Bracia Shammasian z kamerą wdzierają się w dusze ludzi, w ich najgłębiej skrywane instynkty i myśli, strach, rany. To film o życiu po traumie, o „złym dotyku", który zostaje w człowieku i może zdeterminować jego stosunek do świata. O przeraźliwej krzywdzie wyrządzanej dziecku. Czasem także przez mężczyzn w czarnych sutannach, którzy powinni szerzyć miłość i harmonię. Jak wiele było takich przypadków? Ilu jest księży skazanych prawomocnymi wyrokami? Ilu takich, którzy przed sądem nie stanęli?

„Gniew" jest jednak również filmem o wybaczeniu. Ale wybaczyć może ofiara. A czy uczciwy, nie do końca zły człowiek może spokojnie egzystować ze świadomością, że zniszczył czyjeś życie?

Mocny, niełatwy film, po którym trudno spokojnie spać.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama