Aktualizacja: 25.04.2019 18:02 Publikacja: 25.04.2019 18:02
Czy kino niezależne pokazywane na Off Camera jest takie jak na początku festiwalu?
Zaczynaliśmy, gdy w Stanach za produkcję „niezależną" uznawano wszystko, co powstawało poza hollywoodzkimi studiami. Dzisiaj wciąż jeszcze pokutują resztki tamtego myślenia. Wielkie wytwórnie, próbując zminimalizować ryzyko, robią remaki, sequele albo gwiazdorskie kino, które może przyciągnąć widzów. I tak Steven Soderbergh realizuje drogie produkcje dla Hollywoodu czy potężnych stacji telewizyjnych, ale potrafi też nakręcić „Niepoczytalną", szybko, za grosze. Są też twórcy tacy jak Ulaa Salim, który filmy robi wyłącznie za własne pieniądze, bo nie godzi się na ingerencję. Mam jednak wrażenie, że coraz częściej o niezależności decyduje nie system, w jakim film powstaje i jego budżet, lecz temat.
Wokalista U2 zaprezentował w Cannes filmowy dokument „Bono: Stories of Surrender”. To wyjątkowy, rewelacyjnie zr...
Grand Prix zdobył kanadyjski dokument „Yintah”, relacjonujący wieloletnią walkę rdzennego ludu Wet’suwet’en o je...
Jeden dzień festiwalowy 15 maja przyniósł dwa bieguny kina: blockbusterowe szaleństwo z Tomem Cruise’em w „Missi...
Komedia romantyczna „Leave One Day” otworzyła festiwal filmowy w Cannes.
Komedia romantyczna „Leave One Day” otworzyła festiwal filmowy w Cannes, ale na razie dyskutuje się przede wszys...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas