Od razu go polubiłem – ma absolutny węch i smak, więc zmysł kulinarny Remy’ego (Zamachowski) jest pierwszorzędny. Marzy, by na wzór uwielbianego przez niego paryskiego kucharza Gusta Gusteau (Kowalewski) zostać mistrzem przyrządzania potraw. Ponieważ zupełnie to nie licuje z dolą przeciętnego szczura, który wyjada jedzenie ze śmietnika, rodzina, a zwłaszcza ojciec (Kryszak), traktuje jego plany z politowaniem, ale – jak to w bajkach bywa – marzenia Remy’ego spełnią się.
Na skutek dramatycznych wydarzeń szczurek trafia do paryskiej restauracji Gusta Gusteau. Niestety, jego idol od dawna nie żyje, a reputacja lokalu mocno podupadła. Jej obecny szef Szponder (Opania) zamierza przekształcić biznes w firmę produkującą hamburgery. Remy zaprzyjaźnia się z pracującym w restauracji Linguinim (Kosiński), kuchcikiem niedorajdą, i razem tworzą tandem, który zaskoczy podniebienie nawet wrednego krytyka kulinarnego Antona Ego (Bednarz)...
Pojawienie się na ekranach Remy’ego jest dla mnie jak powiew świeżości wśród komputerowo animowanych bajek. Na tle smrodliwego Shreka z bagien jest arbitrem elegancji. Jednak przede wszystkim liczy się to, że twórcy filmu „Ratatuj” inteligentnie wykorzystali postać szczura. Nakreślili ją na przekór rzeczywistości, co dało świetny komediowy efekt. Remy doprawiający ser lub mieszający sosy to niezapomniany widok.
Choć fabuła „Ratatuja” jest czystą fantazją, zawiera bardzo aktualne i mądre przesłanie. W perypetiach szczurka Remy’ego można odnaleźć zachętę do zdrowego odżywiania się. Dla dzieci, które ciągną rodziców do McDonalda i według badań coraz częściej walczą z otyłością, to bardzo istotny morał. A dla wszystkich, którzy zbyt łatwo ulegają rutynie codzienności, Remy może być wzorem, jak z inwencją i niespożytą energią korzystać z życia.
Komedia animowana. USA 2007, reż. Brad Bird, dubbing: Zbigniew Zamachowski, Jerzy Kryszak, Marian Opania, Cezary Kosiński.